Radni zażądali wczoraj od urzędników informacji o sytuacji w KS Warszawianka na Mokotowie.
Warszawianka uwłaszczyła się w 1992 roku na majątku należącym do gminy Centrum. Ostatnio klub miał kłopoty finansowe. Zalegał z płaceniem miastu za użytkowanie wieczyste ok. 2,2 mln zł. Zaczął wyprzedawać działki. Jedną zajął już apartamentowiec, na kolejnych mają powstać hotele. Ratusz złożył do sądu pozew o zwrot gruntów, które nadal są w gestii klubu, bo odkrył wady prawne w umowach sprzed lat.
Zostały podpisane, choć były roszczenia do gruntów.
10 września sąd wydał precedensowy wyrok i unieważnił z powodów formalnych wszystkie akty notarialne. – Dowiedzieliśmy się o tym w tym tygodniu – mówił wczoraj dyrektor Biura Nieruchomości Marcin Bajko.
Prezes Warszawianki Ryszard Fijałkowski zapowiedział odwołanie. – A jeśli miasto przejmie grunty, będzie musiało zapłacić klubowi odszkodowanie. Co najmniej 10 mln zł – postraszył.