Inwestycja nosi nazwę „Saska Kępa”, a w kampanii reklamowej firma podkreśla, że osiedle powstaje „kilka przecznic od ulicy Saskiej”.
To nie podoba się mieszkańcom i samorządowcom z Saskiej Kępy. Radna Warszawy i mieszkanka historycznej Saskiej Kępy Magdalena Czerwosz złożyła w tej sprawie interpelację do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Chciała się dowiedzieć, czy nazwa miasta i osiedla podlega ochronie. – [link=http://www.zyciewarszawy.pl]Saska Kępa[/link] to historyczna nazwa części Warszawy. Powstające osiedle położone jest poza jej granicami i osoby nieznające stolicy mogą być wprowadzane w błąd przez firmę sprzedającą mieszkania – pisała radna.
Po jej wystąpieniu sprawą zajął się miejski rzecznik konsumentów. Uznał on, że deweloper z jednej strony wprowadza klientów w błąd, bo utrzymuje, że osiedle powstaje na Saskiej Kępie, a z drugiej stronty wykorzystuje prestiż tego miejsca. – W ocenie rzecznika takie działanie stanowi nieuczciwą praktykę rynkową – utrzymuje Małgorzata Rothert.
Jej stanowisko dotarło już do dewelopera.
– Jesteśmy w trakcie przygotowywania odpowiedzi – informuje Radosław Bieliński, specjalista ds. komunikacji i marketingu w [link=http://www.zyciewarszawy.pl]Dom Development[/link]. Dodaje, że klienci firmy dokładnie analizują informacje na temat osiedla, które im przekazuje inwestor, a mieszkania kupują po kilku wizytach w biurze sprzedaży.