Reklama

Trudniej o kredyt walutowy

Komisja Nadzoru Finansowego wprowadza zapowiadane ograniczenia przy pożyczkach walutowych

Publikacja: 26.01.2011 04:05

Trudniej o kredyt walutowy

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Mystkowski Krzysztof Mystkowski

Zgodnie z przyjętymi wczoraj zapisami (banki mają czas na ich wprowadzenie do końca roku) klient zaciągający kredyt w walucie nie będzie mógł wydać na spłatę miesięcznej raty więcej niż 42 proc. dochodów netto (z uwzględnieniem innych zobowiązań).

Dla pozostałych kredytów, na podstawie rekomendacji T, która zaczęła w całości obowiązywać pod koniec grudnia 2010 r., jest to 50 proc. (w przypadku osób z dochodami nieprzekraczającymi średniej krajowej) oraz 65 proc. (dla zarabiających powyżej średniej).

Zgodnie z nowymi przepisami zdolność kredytowa ma być liczona przy założeniu, że pożyczka jest zaciągana maksymalnie na 25 lat.

Za przyjęciem ograniczeń głosowali Stanisław Kluza (przewodniczący KNF), Lesław Gajek (wiceprzewodniczący KNF), a przeciw byli Dariusz Daniluk (reprezentujący ministra finansów) oraz Jerzy Pruski (reprezentant prezydenta). Decydujący był więc głos Kluzy.

Zgodnie z rekomendacją bank powinien wprowadzić także wewnętrzne limity istotnie ograniczające skalę ekspozycji kredytobiorców na ryzyko walutowe.

Reklama
Reklama

Przedstawiciele sektora bankowego nie są zadowoleni z wprowadzonych zaleceń. – W naszej ocenie nie zachodzi potrzeba wprowadzania administracyjnych ograniczeń dotyczących kredytów walutowych. Przyjęte obostrzenia uderzą w sporą grupę klientów i uniemożliwią im otrzymanie relatywnie tańszego kredytu na mieszkanie – mówi Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich. Podkreśla przy tym, że w Polsce spłacalność kredytów hipotecznych, w tym walutowych, jest bardzo dobra.

Wcześniej nadzór brał pod uwagę wprowadzenie ograniczenia polegającego na tym, że kredyty walutowe nie mogłyby stanowić więcej niż 50 proc. portfela kredytowego. Bankowcy alarmowali, że dla części z nich oznaczałoby konieczność natychmiastowego wycofania kredytów walutowych z oferty.

Jeszcze przed kryzysem finansowym na świecie Polacy najchętniej zaciągali kredyty hipoteczne w walutach obcych, przede wszystkim we franku szwajcarskim. Udział kredytów w tej walucie sięgał nawet 80 proc. udzielanych wówczas pożyczek. Jednak kryzys finansowy w 2008 r. sprawił, że banki niemal całkowicie wycofały je ze swojej oferty. W ostatnich miesiącach coraz popularniejsze stają się kredyty w euro.

– Najbardziej spadek zdolności kredytowej w wyniku wprowadzenia nowej rekomendacji odczują osoby zarabiające powyżej średniej krajowej – ocenia Paweł Majtkowski z firmy doradczej Expander.

Przeciwnikiem udzielania kredytów walutowych na masową skalę jest m.in. Marek Belka, prezes NBP. W ostatnim czasie także międzynarodowe instytucje (np. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju) apelowały o ograniczenie skali takich pożyczek. Kilka dni temu Europejska Rada Ryzyka Systemowego (ESRB) zapowiedziała, że może podjąć działania skłaniające państwa Europy Środkowo-Wschodniej do przyjęcia ostrzejszych regulacji dotyczących pożyczek walutowych.

Po wybuchu kryzysu finansowego, gdy waluty państw naszego regionu osłabły, nadmierna akcja kredytowa uderzyła m.in. w gospodarkę Węgier i Rumunii.

Reklama
Reklama

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=m.krzesniak@rp.pl]m.krzesniak@rp.pl[/mail]

Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Nieruchomości
Czy to już czas na zakup mieszkania? Nie brakuje pesymistów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama