To skutki zastoju na rynku z 2009 roku związanego z załamaniem sprzedaży mieszkań, do jakiego doszło po upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers.
Spadek popytu w połączeniu z rozbudowaną w czasach prosperity ofertą mieszkań sprawił, że większość firm wstrzymała się wówczas nawet na rok z uruchamianiem inwestycji. Dziś w ręce klientów trafiają nieliczne mieszkania, których budowy nie wstrzymano.
O tym, że kryzys na rynku nieruchomości odchodzi w zapomnienie, świadczy wzrost liczby nowych inwestycji mieszkaniowych i pozwoleń na ich budowę.
W marcu deweloperzy rozpoczęli budowę 6,77 tys. mieszkań, a w całym I kwartale wystartowała budowa 13,2 tys. lokali. To wynik wyższy o odpowiednio 8 i 14 proc. od ubiegłorocznego.