Istniejąca dwupiętrowa kamienica ma zostać podwyższona o trzy piętra oraz kompletnie przebudowana z zewnątrz tak, że okna w elewacji przypominałyby płomienie. Nad projektem pojawiły się jednak czarne chmury.

Koncepcję przebudowy opisywano jako „ekscytującą", „innowacyjną" czy „niezwykłą". Okazało się jednak, że właśnie te cechy okazały się jej główną wadą. Według urzędników odpowiadających za miejscowy plan zagospodarowania terenu, przedstawiony projekt nie pasuje do klimatu historycznej dzielnicy, w której ma powstać. Ich zdaniem przesłane im wizualizacje bardziej przypominają tymczasową instalację artystyczną niż projekt budowlany.

- Może i jestem zbyt konserwatywna, ale nie mogę się przekonać do tego projektu – stwierdziła Vera Sung, członek komisji, która miała zatwierdzić projekt.

Koncepcja rewitalizacji starego budynku na długo utknęła w martwym punkcie. Komisja wydała jednak pozwolenie na budowę, stawiając tylko jeden warunek: inwestor ma przyciemnić dach.