Naczelny Sąd Administracyjny orzekał w środę w sprawie sporu sąsiedzkiego.
Na jednej z posesji w Stargardzie Szczecińskim zmodernizowano obiekt handlowy. Spółka, do której on należał, nie wykonała jednak wszystkich prac w tym samym czasie.
Dopiero po dwóch latach postanowiła otynkować pawilon i pomalować go. Oznaczało to jednak konieczność wejścia na sąsiednią działkę, na której stał dom jednorodzinny. Jej właściciel się na to nie zgodził. Z tego powodu spółka zwróciła się do starosty z wnioskiem o uzyskanie zgody na korzystanie z sąsiedniego terenu przez określony czas.
Powołała się przy tym na art. 47 ust. 2 prawa budowlanego. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli do wykonania prac przygotowawczych lub robót budowlanych jest niezbędne wejście na teren sąsiedniej nieruchomości, inwestor powinien uzyskać zgodę właściciela sąsiedniej nieruchomości. Gdy jest on temu przeciwny, zgodę powinien wydać właściwy organ.
Starosta odmówił jednak spółce wydania takiej zgody. Według niego tynkowanie i malowanie ścian zalicza się do bieżącej konserwacji. Artykuł 47 ust. 2 dotyczy zaś robót budowlanych, a bieżąca konserwacja do nich nie należy.