- Każda nieruchomość jest inna. Porównując nawet dwa mieszkania w tym samym bloku, znajdziemy różnice, mimo że lokale często są do siebie bardzo podobne - zauważa Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - Są też nieruchomości zupełnie nieporównywalne z innymi. Lion's Bank przygotował listę dziesięciu najbardziej niecodziennych ofert.
Monaco One: ze zjeżdżalnią do basenu
- Listę otwiera nieruchomość, która najpewniej przebojem wejdzie na pierwsze miejsce w rankingu najdroższych apartamentów na świecie. Chodzi o penthouse zajmujący pięć najwyższych pięter w budynku Tour Odeon w Monako - opowiada Bartosz Turek. - Sam budynek ma 170 metrów (49 pięter). To pierwszy wieżowiec wybudowany na terenie Księstwa od 1980 roku, kiedy to Książę Rainier III podpisał dekret zakazujący wznoszenia wieżowców z uwagi na projekt budowy polderów, które miały powiększyć powierzchnię kraju. Jego syn, Albert II zniósł ten zakaz. W efekcie powstał jeden z najdroższych apartamentowców świata - przypomina analityk.
W apartamentowcu znajduje się pięciokondygnacyjny penthouse o powierzchni 3,3 tys. mkw. - Składa się z pięciu sypialni, trzech łazienek, sali kinowej i basenu ze zjeżdżalnią na zewnątrz elewacji, co czyni z tego apartamentu prawdziwy unikat - opisuje Bartosz Turek. - Atutami inwestycji są też panoramiczne okna, wysoki standard wykończenia, system inteligentnego domu, a także możliwość skorzystania z całodobowej usługi konsjerża, limuzyny, centrum spa, sali gimnastycznej, siłowni, basenu i serwisu sprzątającego.
Penthouse na szczycie budynku został wyceniony na ok. 300 mln euro (ponad 1,2 mld zł). - Jeśli zostanie kupiony za taką cenę, to na liście najdroższych apartamentów wyprzedzi dotychczasowego rekordzistę - apartament w budynku Hyde Park One w Londynie, który został sprzedany w 2014 roku za około 700 mln zł. To prawie o połowę mniej niż wycena najdroższego apartamentu w Tour Odeon - podkreśla Bartosz Turek.
Rumuński zamek: rezydencja Drakuli
- Za znacznie mniejszą kwotę można kupić nieruchomość o barwniejszej historii. Zamek w Branie, jak mówi plotka krążąca na rynku nieruchomości, szuka właściciela od dłuższego czasu. Wprawdzie nie ma nigdzie oficjalnej oferty, ale mnogość publikacji na ten temat wydaje się potwierdzać, że spadkobiercy są gotowi pozbyć się tego zabytku, a interesuje ich kwota 80 mln dol. (równowartość 305 mln zł) - mówi Bartosz Turek.