– Jest wielu chętnych i na gotowe do zamieszkania lokale, i na te wymagające remontu – zauważa Maciej Trela, prezes agencji Północ & Partnerzy. – Większość nieruchomości można szybko sprzedać. Problemem jest przede wszystkim cena ofertowa.
Opinię podziela Jarosław Mikołaj Skoczeń z Emmerson Realty. – Właściwie nie ma mieszkań niesprzedawalnych. Dobrą zachętą jest niższa od obowiązujących na danym rynku o ok. 10 – 15 proc. cena – mówi Skoczeń. – Ale trzeba pamiętać, że zbyt niska stawka może odstraszyć klientów. Ludzie boją się dziwnych okazji. Szukają haczyków.
Pierwsze wrażenie
Maciej Trela dopowiada, że na marginesie rynku są oczywiście nieruchomości, które trudno sprzedać, nawet gdy ich cena jest dużo niższa od średniej rynkowej. – To mieszkania w przyziemiu, lokale w starych budynkach z ogrzewaniem elektrycznym, mieszkania przerobione z dawnej suszarni na 11. piętrze czy mieszkania w blokach socjalnych, w których miasto wykupiło tylko część lokali – wylicza Maciej Trela.
Także Katarzyna Wiśniewska, broker z Freedom Nieruchomości w Olsztynie, przekonuje, że każdą nieruchomość można sprzedać. – Jeśli cena jest rynkowa i odbierana jako atrakcyjna, lokal może szybko znaleźć nabywcę. Może, ale nie musi – zastrzega Katarzyna Wiśniewska. – Mogą przeszkodzić sprawy sądowe, nieuregulowany stan prawny, kłopotliwi sąsiedzi czy chociażby konserwator zabytków. Najczęściej jednak transakcję utrudnia niewłaściwe przygotowanie nieruchomości do sprzedaży, nie wspominając już o abstrakcyjnej cenie.
Eksperci radzą, by najpierw wziąć się do generalnych porządków. – Koniecznie usuńmy zbędne rzeczy, aby było widać przestrzeń i światło. Ważne, by mieszkanie było odpersonalizowane, czyli pozbawione osobistych przedmiotów – radzi Maciej Trela. – Warto też lokal pomalować, wymienić wytarte panele, wyprać firanki, naprawić skrzypiące drzwi. Takie zabiegi nie są kosztowne, a przecież liczy się pierwsze wrażenie – podkreśla prezes agencji Północ & Partnerzy.