Reklama

Kto pozwoli kupić lokal w „MdM”

Nie wszyscy sprzedający używane lokale znają „MdM". Inni nie wykluczają negocjacji cen tak, by zmieściły się w limitach programu.

Publikacja: 08.09.2015 11:27

Kto pozwoli kupić lokal w „MdM”

Foto: Fotorzepa/Jakub Ostałowski

Od września państwo dopłaca do mieszkań kupowanych na kredyt także na rynku wtórnym. Jako klienci sprawdziliśmy, czy sprzedający używane lokale są skłonni do obniżania cen do limitów przewidzianych w programie „Mieszkanie dla młodych". W Warszawie na preferencyjny kredyt można kupić lokal, którego cena mkw. nie przekracza 5390 zł. O programie nie słyszał właściciel 52-metrowego mieszkania z trzema pokojami położonego na warszawskiej Białołęce. Lokal o bardzo dobrym standardzie, wybudowany w 2010 roku, jest wyceniony na 309 tys. zł, co daje ponad 5,9 tys. zł za mkw. – Na razie oferta jest nieaktualna, bo mam podpisać umowę przedwstępną. Jeśli nie dojdzie do transakcji, możemy porozmawiać – mówi właściciel. Czy obniży cenę metra o jakieś 500 zł?

– Nic nie wiem o żadnych limitach i dopłatach. Podana w ogłoszeniu cena jest ostateczna – ucina sprzedający. Rabatów nie wyklucza za to właściciel niespełna 50-metrowej, 15-letniej dwójki na trzecim piętrze budynku bez windy w warszawskich Nowodworach. – Do lokalu można się od razu wprowadzić, choć ktoś może uznać, że trzeba wymienić meble. Ale na pewno można tu mieszkać – zapewnia właściciel lokalu. – Jest cicho i spokojnie, jeśli ktoś pracuje w domu, to jest to dobre miejsce – opowiada. Cena ofertowa nieruchomości to 270 tys. zł. Za metr trzeba byłoby więc zapłacić ponad 5,6 tys. zł.

Pytamy o dopłaty do kredytów. – Limit wynosi 5390 – właściciel zna kryteria „MdM". – Na pewno ma pani uprawnienia, żeby skorzystać z dofinansowania? Jeśli tak, jestem otwarty na negocjacje. Możemy tak ustalić cenę, żeby oferta była odpowiednia. Można się też zastanowić nad osobną sprzedażą mieszkania i miejsca garażowego, tak jak robią to deweloperzy. Wszystko jest do ustalenia – sprzedający zaprasza do oglądania mieszkania i do negocjacji.

Otwarty na rozmowy jest także właściciel trzypokojowego, 64-metrowego mieszkania w kamienicy z początku XX wieku położonej na wrocławskich Krzykach. Budynek jest częściowo odnowiony. Do mieszkania można się od razu wprowadzić. Część pomieszczeń jest po remoncie. Do lokalu jest przypisana komórka lokatorska.

Właściciel wycenił mieszkanie 299 tys. zł, czyli na niespełna 4,7 tys. zł za mkw. Limit dopłat na wrocławskim rynku wtórnym to zaś ponad 4,2 tys. zł. – Cena mieszkania jest pewnie do negocjacji, choć trudno mi teraz powiedzieć, czy mogę dać aż tak duży rabat – zastanawia się sprzedający. – Umówmy się na obejrzenie mieszkania i rozmowę.

Reklama
Reklama

W Katowicach znaleźliśmy 50-metrowe mieszkanie po remoncie przy ul. Łokietka, w cenie ofertowej 223 tys. zł, co daje ponad 4,4 tys. zł za mkw. Limit w „MdM" w tym mieście to 3,9 tys. zł.

– To bardzo mało – ocenia właścicielka lokalu. – Jakieś negocjacje oczywiście dopuszczam. Muszę się jednak zastanowić, czy aż tak duża obniżka byłaby możliwa.

Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Nieruchomości
Czy to już czas na zakup mieszkania? Nie brakuje pesymistów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama