Reklama

Firmy chcą zjeść kawał tortu „MdM”

Deweloperzy szukają gruntów pod nowe osiedla. Część z nich będzie kusić lokalami z dopłatami. Inni zapewniają, że sprzedaż idzie im świetnie, nawet poza „Mieszkaniem dla młodych".

Aktualizacja: 14.09.2015 07:02 Publikacja: 14.09.2015 07:01

Kamienica Jeżyce w Poznaniu – inwestycja spółki Ronson Development

Kamienica Jeżyce w Poznaniu – inwestycja spółki Ronson Development

Foto: Materiały Inwestora

W opinii Ryszarda Banackiego, rzecznika firmy Tynkbud-1, deweloperzy będą się starali mieć jak największy udział w rynku mieszkań z dopłatami, co oznacza, że do oferty trafią kolejne emdeemowskie projekty.

– Objęcie rynku wtórnego dopłatami to niejedyna zmiana w programie „Mieszkanie dla młodych". Dodatkowe korzyści mają mieć choćby rodziny wielodzietne, które są dla deweloperów doskonałym targetem – przypomina Banacki. – Mieszkań na rynku pierwotnym będą też wciąż szukać młode osoby rozpoczynające karierę zawodową. One też będą zainteresowane ulgami.

Szukają gruntów

Także Eyal Keltsh, wiceprezes zarządu i dyrektor operacyjny spółki Robyg, ocenia, że deweloperzy będą dostosowywać ofertę do oczekiwań klientów. – A ci bardzo często pytają o warunki, jakie trzeba spełnić, by móc skorzystać z rządowego wsparcia – zwraca uwagę Eyal Keltsh. – Dlatego też w najbliższym czasie możemy się spodziewać wzrostu liczby inwestycji z mieszkaniami kwalifikującymi się do dopłat – prognozuje. I podkreśla, że już dziś deweloperzy aktualizują portfolio, wprowadzając do oferty lokale spełniające kryteria „MdM". – Starają się zdobyć jak największe udziały w tym segmencie rynku – podkreśla wiceprezes Robyga.

Ryszard Banacki uważa, że korzystający z dopłat do kredytu klienci to bardzo atrakcyjna grupa. – Nie wyobrażam sobie, by którykolwiek inwestor chciał z niej zrezygnować – mówi. – Nasza firma planuje emdeemowskie inwestycje na Woli i Pradze w Warszawie. Cały czas bacznie analizujemy stołeczny rynek terenów budowlanych. Możliwe, że na zakupionych gruntach wybudujemy osiedla objęte programem dopłat – zapowiada rzecznik Tynkbudu. Dziś ta firma lokale z dopłatami oferuje w bemowskiej inwestycji Pełczyńskiego 17a. Ceny lokali mających od 40 do 55 mkw. zaczynają się od ponad 6,5 tys. zł.

O bardzo dobrym stanie polskiego rynku mieszkań i dużym popycie mówi Radosław Bieliński, rzecznik Dom Development. – Rośnie liczba kolejnych inwestycji i pozwoleń na budowy. Jednym z czynników, które wspierają popyt na rynku deweloperskim, jest „MdM" – potwierdza Bieliński. – My jednak budujemy ofertę niezależnie od tego programu. Nie chcemy się do niego na siłę dostosowywać. I dodaje, że liczba mieszkań z dopłatami zależy od lokalnych limitów cen. – My mamy ponad 700 lokali spełniających kryteria „MdM". To mieszkania na pięciu spośród 15 warszawskich inwestycji – informuje Bieliński. Na preferencyjny kredyt można kupić lokale m.in. na białołęckich osiedlach Palladium i Derby.

Reklama
Reklama

– Przy planowaniu kolejnych inwestycji pod uwagę bierzemy przede wszystkim atrakcyjność lokalizacji i infrastrukturę – mówi Radosław Bieliński. – Nasze osiedla będą powstawać zarówno po lewej stronie Warszawy, blisko centrum, jak i w prawobrzeżnej części miasta. Będziemy także budować kolejne etapy inwestycji, w których znajdą się mieszkania kwalifikujące się do „MdM" – zapowiada.

Głównie na peryferiach

Rzecznik Dom Development przypomina, że mieszkania z dopłatami to lokale z segmentu popularnego dostępne na osiedlach wieloetapowych położonych poza centrum miasta. – Młodzi ludzie korzystający z rządowych dopłat na rynku stołecznym poszukują przede wszystkim ciekawych inwestycji, które poza dobrą lokalizacją kuszą dodatkowymi udogodnieniami, jak np. dobra infrastruktura komunikacyjna – mówi Bieliński.

Z kolei Andrzej Gutowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Ronson Development, podkreśla, że program „MdM" wciąż obejmuje tylko fragment rynku mieszkaniowego. – Większość projektów, szczególnie w Warszawie, która jest dla nas kluczowym rynkiem, wciąż się nie kwalifikuje do programu – zauważa. – Chociaż nasze warszawskie inwestycje nie są objęte dopłatami, bo budujemy głównie na Mokotowie i Woli, to systematycznie poprawiamy tam sprzedaż.

Według dyrektora z Ronsona najwięcej osiedli kwalifikujących się do „MdM" nadal będzie powstawać w dzielnicach peryferyjnych. – W Warszawie będą to Białołęka, Ursus czy Włochy. Nasza oferta jest nieco inna. Budujemy w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach – mówi Andrzej Gutowski. Mieszkania w „MdM" Ronson oferuje w Poznaniu. W Kamienicy Jeżyce przy ul. Kościelnej do kupienia na preferencyjny kredyt są mieszkania o powierzchni od 42 do 74 mkw. w cenach wahających się od 5,8 do 5,9 tys. zł za mkw.

– Na razie nie planujemy kolejnych inwestycji z mieszkaniami, które kwalifikowałyby się do „MdM" – podaje dyrektor. – Wprawdzie szukamy działek pod nowe projekty, jednak program dopłat nie jest dla nas głównym kryterium wyboru. Zależy nam na nowych działkach głównie w  tych dzielnicach Warszawy, w których jesteśmy już obecni, czyli na Woli i na Mokotowie – informuje.

Chętni na większe

Eyal Keltsh zwraca zaś uwagę na zmieniające się preferencje klientów. – Dwa lata temu popyt koncentrował się głównie na kawalerkach i lokalach dwupokojowych. Dziś sprzedaje się coraz więcej mieszkań dwu- i trzypokojowych. „MdM" ma wprawdzie wpływ na zachowania klientów, ale jednak nie determinuje całego rynku mieszkaniowego, zwłaszcza w Warszawie, a to za sprawą niskich limitów cen – wyjaśnia Keltsh. – Średnia cena ofertowa mkw. lokalu w stolicy to 7,5–8 tys. zł, a limit w „MdM" wynosi niespełna 6,6 tys. zł za mkw. – przypomina.

Reklama
Reklama

Lepiej, jak mówi, wygląda sytuacja w Gdańsku, gdzie limit odpowiada sytuacji rynkowej. – Znacząca część trójmiejskiej oferty deweloperskiej umożliwia ubieganie się o rządową dopłatę – mówi wiceprezes Robyga. Jego zdaniem najwięcej osiedli, których oferta będzie dostosowana do „MdM", powstanie w dużych miastach, gdzie popyt na takie lokale jest największy.

O rosnącym zainteresowaniu mieszkaniami powyżej 60 mkw. mówi też Jakub Zagórski, dyrektor ds. marketingu i komunikacji Skanska Residential Development Poland. – Na jednym z naszych osiedli na życzenie klientów zaczęliśmy nawet łączyć sąsiadujące z sobą lokale – mówi. – Rosnąca skłonność do inwestowania w większe metraże to również efekt zbliżającego się terminu podwyższenia wkładu własnego z 10 do 15 proc. przy zakupach na kredyt – tłumaczy.

Skanska oferuje mieszkania w cenie od 5,5 tys. zł za mkw. w warszawskiej inwestycji Park Ostrobramska. Program „MdM" to niejedyne ułatwienie. Firma uruchomiła własny program, w którego ramach duże rodziny kupujące mieszkania na tym osiedlu mogą liczyć na wykończenie pod klucz.

Eyal Keltsh komentuje, że większość deweloperów, którzy na bieżąco śledzą trendy rynkowe oraz zmiany preferencji klientów, zdecyduje się na projekty dostosowane do rządowego projektu. – Rynkowi gracze obiorą indywidualne strategie pozwalające na pozyskanie jak największej liczby klientów – prognozuje.

Robyg ma już ofercie mieszkania, które spełniają kryteria programu dopłat. Można je kupić na warszawskich osiedlach Young City przy ul. Batalionów Chłopskich, Stacja Nowy Ursus przy ul. Posag 7 Panien, Młody Wilanów przy al. Rzeczypospolitej. W Gdańsku z dopłatami są oferowane lokale w inwestycjach Lawendowe Wzgórza, Stacja Nowy Gdańsk, Słoneczna Morena.

– Cały czas rozszerzamy naszą ofertę mieszkań. Zarówno w Warszawie, jak i w Gdańsku będziemy wprowadzać do sprzedaży nowe lokale, i na całkiem nowych osiedlach, i w kolejnych etapach powstających już projektów – zapowiada wiceprezes Robyga. – Duża część oferty będzie spełniać kryteria programu dopłat.

Reklama
Reklama

Opinia

Marcin Krasoń, analityk firmy Home Broker

Już w ubiegłym roku deweloperzy dostosowywali ofertę do wymogów programu „MdM". Posiadanie lokali, które można kupić z dopłatą, to spora przewaga konkurencyjna. Stąd też kolejne emdeemowskie inwestycje, np. na warszawskiej Białołęce, czy też szybki rozwój dalekiego Bemowa.

Nie spodziewam się, by teraz takich inwestycji było dużo więcej niż w ostatnich kwartałach. Oczywiście deweloperzy będą wykorzystywać „MdM" do przekazu marketingowego, bo to świetny chwyt, który działa.

Firmy będą raczej szukać miejsc nie na skraju miasta, gdzie da się zbudować takie osiedla w odpowiedniej cenie. Pojedyncze inwestycje z mieszkaniami w „MdM" trafiają się nawet na warszawskim Mokotowie, choć oczywiście nie wzdłuż linii metra, oraz w granicach Ursynowa.

Podobnie jest w Krakowie i we Wrocławiu. „MdM" dominuje na obrzeżach miast. Zmiany w programie nie spowodują wojny o klienta. Oznaczają dopuszczenie do dopłat nowej grupy. Ze względu na niższe limity cen na rynku wtórnym, mieszkania używane będą kupować inni klienci niż na rynku pierwotnym. Rynek wtórny daje też szansę na dopłaty mieszkańcom mniejszych miast, gdzie deweloperzy nie budują osiedli, i gdzie handluje się tylko lokalami z drugiej ręki.

Reklama
Reklama
Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama