Zdaniem Marcina Jańczuka, dyrektora z sieciowej agencji Metrohouse, poszukujący okazji na rynku mieszkaniowym muszą się nastawić głównie na lokale do remontu. – Konieczność szybkiej sprzedaży powoduje, że nie ma już czasu na odświeżenie mieszkania – wyjaśnia dyrektor. – Nieruchomości wymagające remontu są zwykle nieco tańsze niż ich odpowiedniki w stanie „do wprowadzenia".
Od podłóg po sufity
Według Marcina Jańczuka za okazję można uznać mieszkanie do remontu, które jest tańsze o co najmniej kilkanaście procent od lokalu o podobnym standardzie.
W ocenie Edyty Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN) okazje w segmencie mieszkań do remontu trafiają się rzadko. – Ceny lokali wymagających modernizacji bardzo często są tylko niewiele niższe niż ceny nieruchomości w dobrym stanie – twierdzi przedstawicielka WGLiN. – Różnica to średnio 10–12 proc. – szacuje.
W ofercie WGLiN jest np. 62-metrowy lokal z trzema pokojami, położony przy ul. Smolnej w Śródmieściu. Cena 520 tys. zł. – Lokal jest zadbany, więc można się od razu wprowadzić, jeśli ktoś nie wymaga nowoczesnego wykończenia – mówi Edyta Krakowiak.
Michał Niewiński, pośrednik z agencji Mieszkanie24.com, przestrzega, że choć mieszkania do remontu są tańsze, to lokale, które wydają się okazją, mogą być studnią bez dna. – Klienci zakładają, że koszt remontu metra mieszkania to średnio 1 tys. zł – wskazuje pośrednik. – Za okazję można więc uznać nieruchomość, której metr jest tańszy ponad tę kwotę – ocenia.