- W Białymstoku trwa dominacja rynku pierwotnego – mówi Antoni Kozak z agencji Kozak-Wojtan Nieruchomości. – W sytuacji zrównania ofertowych cen nowych i starych mieszkań kupujący wybierają rynek deweloperski, a to ze względu na nowe technologie, architekturę, dobre lokalizacje, dostępność miejsc postojowych. Deweloperzy, budując na parterze lokale usługowe, zapewniają też podstawowe usługi. Rynek wtórny jest przewartościowany. Średnia cena sprzedaży mkw. lokalu to 3,6 tys. zł, bez względu na wiek i materiały, z jakich blok jest zbudowany.

- W Lublinie rynek jest naznaczony akademickim charakterem miasta – mówi Ewa Choroś z Metrohouse. – W mijającym roku powodowało to napływ inwestorów kupujących za gotówkę mieszkania na wynajem studencki. Popularne był dwa pokoje w okolicach uczelni. Najlepiej, by były gotowe do zamieszkania. Do 200 tys. zł można kupić dwupokojowe lokale o powierzchni 38–46 mkw. Wraz z wejściem „MdM" na rynek wtórny pojawia się więcej pytań o trzy-, czteropokojowe lokale.

- W Olsztynie zamiast budować domy metodą gospodarczą, wciąż wolimy kupować mieszkania – mówi Beata Ślinko z Metrohouse. – Klienci unikają jednak lokali, które wymagają nakładów. Poszukują mieszkań, w których można szybko zamieszkać po niewielkim odświeżeniu. Powodzeniem, ze względu na wysokie ceny, nie cieszy się najnowsze budownictwo. W starszych budynkach dwa pokoje można kupić za 150–170 tys. zł. Za trójkę chcemy płacić maksymalnie 220 tys. zł.