Spójrzmy jakie podatki wiążą się z zakupem przez osobę fizyczną mieszkania na kredyt. Od razu trzeba zaznaczyć, że co prawda w programie „MdM" kupować można także domy jednorodzinne, ale ich liczba jest na tyle niewielka, że do szacunków przyjęto, że statystyczną nieruchomością kupioną na kredyt z dopłatą jest mieszkanie. Dane udostępniane przez ministerstwo mówią ponadto, że taka modelowa nieruchomości miała 53,27 mkw., kosztowała 223,1 tys. zł, a średnia dopłata wyniosła niecałe 25 tys. zł. Zacznijmy od przykładu mieszkania nowego, przy którego zakupie skarb państwa zarabia najwięcej. Bardzo ważnym elementem przychodów fiskusa jest VAT (8 proc.), który w modelowym przypadku opiewa na 16,5 tys. zł. Poza tym nie można też zapomnieć o podatku dochodowym, który zapłaci deweloper. 19 proc. od ceny netto lokalu daje kolejne 39,2 tys. zł.
Oczywiście deweloper po sprzedaży lokalu nie będzie musiał zapłacić całej tej kwoty podatku sam. W swojej działalności korzysta bowiem z usług różnych firm (projektantów, budowlańców czy dostawców materiałów). Koszty dewelopera są jednak przychodami jego pracowników, dostawców, wykonawców i usługodawców, którzy także płacą podatki czy składki na ZUS. Dla uproszczenia można więc przyjąć, że na konto fiskusa wpłynie łączna kwota podatku dochodowego w wysokości 19 proc. ceny netto sprzedaży mieszkania.
Za nami zaledwie dwie pozycje, a już uzbierała się kwota dwukrotnie przekraczają kwotę dopłaty z budżetu. Na jakie przychody może jeszcze liczyć fiskus? W związku z koniecznością zaciągnięcia kredytu na zakup mieszkania z dopłatą bank rozpozna zyski i tu znowu pojawia się podatek. Fiskus pobierze także podatek od czynności cywilno-prawnych (PCC) za ustanowienie hipoteki w symbolicznej kwocie 19 zł.
Do tego kosztem kredytu są też wszelkiego typu prowizje, opłaty za wycenę, inspekcje, ubezpieczenie pomostowe czy niskiego wkładu oraz opłaty za prowadzenie innych produktów bankowych wymaganych przez bank. Zachowawczo można przyjąć, że będą one kosztowały 1 proc. pożyczanej kwoty, choć w praktyce może to być kilkakrotnie więcej.
Na koniec zostaje kwestia rat samego kredytu. Odsetki od 25-letniego kredytu zaciągniętego na 80 proc. wartości modelowej nieruchomości (średnia dla „MdM" wg danych BGK) przy założeniu, że bank zarobi na kredycie faktycznie tylko 1 proc. (dane NBP), oznaczają 23,3 tys. zł zysku do opodatkowania.
Jeśli ktoś uważa, że na niczym więcej fiskus nie zarobi, myli się. Kolejnym elementem kosztów jest taksa notarialna obarczona 23-proc. stawką podatku od towarów i usług, a od samej kwoty netto fiskus otrzyma podatek dochodowy. Tu oczywiście znowu nie całą kwotę zapłaci notariusz, ale jego koszty są przychodami opodatkowanymi przez jego dostawców i pracowników, więc upraszczając można założyć, że fiskus dostanie przy tej okazji kolejne 19 proc. od kwoty netto.