Reklama

Obiekty pokryte patyną szansą na podniesienie wiarygodności

Projekty rewitalizacyjne pomagają deweloperom ocieplić wizerunek.

Aktualizacja: 01.12.2017 07:42 Publikacja: 01.12.2017 07:32

Centrala telefoniczna w Chojnicach przekształcona w budynek wielorodzinny o podwyższonym standardzie

Centrala telefoniczna w Chojnicach przekształcona w budynek wielorodzinny o podwyższonym standardzie.

Foto: materiały prasowe

Rewitalizacja i modernizacja wiekowych obiektów to nie tylko trend czy sposób na poprawę wizerunku centrów polskich miast. To również pomysł na inwestowanie w czasach, gdy państwo utrudnia deweloperom zakup ziemi pod nowe budowy.

Między innymi do takich wniosków doszli uczestnicy kolejnego z serii spotkań organizowanych przez Nieruchomości Orange we współpracy z „Rzeczpospolitą" w ramach inicjatywy „Drugie życie budynków", które odbyło się w Katowicach.

Problem z bankami ziemi

– Do niedawna rewitalizacja była mało istotnym trendem wśród budujących. Deweloperzy, w szczególności mieszkaniowi, byli przyzwyczajeni do tego, że kupują grunty i wznoszą na nich nowe lokale. Ostatnie lata i zmiany w prawie, które niestety utrudniają nabycie nowych terenów, sprawiły, że część inwestorów przestawiła się na rewitalizację – przyznał Rafał Kus, zastępca dyrektora generalnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Problemy, o których mówił, dotyczą obowiązujących od ponad roku ustaw regulujących obrót ziemią rolną i  leśną, które istotnie ograniczyły możliwości nabycia gruntów, także tych położonych w granicach administracyjnych miast.

Reklama
Reklama

Działań ustawodawcy bronił Roman Buła, naczelnik Wydziału Budynków i Dróg z Urzędu Miasta w Katowicach. – Budowanie osiedli na kartofliskach doprowadziło do rozlewania się miast. Takie inwestycje powodowały, że samorządy pozostawały z problemem doprowadzenia do odległych lokalizacji infrastruktury technicznej: dróg, wodociągów czy kanalizacji. Bardzo prosto było tanio kupić grunt i wybudować na nim osiedle, a następnie powiedzieć mieszkańcom: „Pójdźcie do prezydenta, a on wybuduje wam resztę" – podkreślał Buła.

Okazuje się jednak, że w kraju wciąż jest sporo miejsc i nieruchomości w śródmiejskim położeniu, które można z powodzeniem przekształcić w atrakcyjne, komercyjne koncepty. Takie w swoim zasobie ma właśnie Orange Polska – następca Telekomunikacji Polskiej. Kiedyś rozsiane po całej Polsce centrale telefoniczne i stacje nadawcze wraz z infrastrukturą telekomunikacyjną zajmowały duże obiekty. Rozwój technologiczny sprawił jednak, że urządzenia te potrzebują dziś zdecydowanie mniej powierzchni. Orange Polska dąży do wyprzedaży niewykorzystywanych zasobów. W części wystawionych na sprzedaż nieruchomości chce pozostawić swoją infrastrukturę, która zajmuje jednak zdecydowanie mniej miejsca niż jeszcze dekadę temu.

– W naszej ofercie mamy ponad 600 nieruchomości w bardzo dobrych lokalizacjach: od dużych ośrodków miejskich i miast wojewódzkich, aż po miasta powiatowe. To nie tylko budynki czy lokale, ale także grunty – mówiła Małgorzata Stochmal, kierownik projektu Nieruchomości Orange.

I przekonywała, że losy sprzedanych nieruchomości pokazują, że po modernizacji funkcjonują one doskonale jako szkoły, przychodnie, biura czy budynki mieszkalne. – Są to głównie obiekty po dawnych centralach telefonicznych. To, że kiedyś znajdowały się w nich urządzenia telekomunikacyjne, nie przeszkodziło w ich skutecznym przekształceniu – podkreślała.

Prestiż nieruchomości z historią

Na nabycie jednej z charakterystycznych nieruchomości skusiła się firma DL Invest Group. – Kupiliśmy budynek starej poczty w Gliwicach. Po modernizacji na jego parterze będą się znajdować lokale usługowe, a powyżej głównie biura – wskazywała uczestnicząca w jednym z paneli Wirginia Leszczyńska, managing director w DL Invest Group.

Przekonywała, że jej firma swoje inwestycje opiera na gruntownej analizie zarówno samej nieruchomości, jak i rynku. – Stara poczta to tak naprawdę wizytówka nieruchomości znajdujących się w naszym portfolio. Ta lokalizacja jest bardzo prestiżowa, co docenili najemcy – podkreślała Leszczyńska zaznaczając, że budynek udało się już w 90 proc. skomercjalizować, choć nie został jeszcze oddany do użytkowania.

Reklama
Reklama

Czy jednak nieruchomości z duszą i historią to miejsce dla każdego najemcy? Czy istnieje uniwersalny pomysł na biznes dla tych, którzy chcą zainwestować np. w biura w wiekowych murach?

– Jako międzynarodowa agencja współpracujemy głównie z dużymi korporacjami. Na rynku dominuje przekonanie, że jeśli już realizować budynek biurowy, to w pełni nowoczesny, budowany od podstaw i najlepiej w dużej skali, czyli powyżej 20 tys. mkw. powierzchni. Wtedy będzie na pewno atrakcyjny dla potencjalnych najemców i zagwarantuje, że inwestor osiągnie dużą stopę zwrotu. Wbrew pozorom nie do końca jest to prawda, o czym świadczy szereg przykładów. Znam wiele starszych budynków, które świetnie utrzymują się na rynku i znajdują swoich amatorów – mówił Bolesław Kołodziejczyk, dyrektor działu badań rynkowych i doradztwa w firmie Cresa Polska.

W jego ocenie najważniejsze przy inwestowaniu w obiekty pokryte już lekką patyną jest stworzenie biznesplanu i określenie, do jakich najemców inwestor chce trafić. – Modernizując budynki biurowe, musimy zdecydowanie bardziej przemyśleć projekt, niż gdybyśmy wznosili obiekt od początku – podkreślał Kołodziejczyk.

Koncepcja komercyjna dla żadnego obiektu czy lokalizacji nie jest nigdy dziełem jednej osoby. – Nasza firma stara się zebrać bardzo szeroki wachlarz ekspertów, tzn. ludzi, którzy mają zarówno wiedzę lokalną, jak i ponadregionalną, jeśli chodzi o różne rodzaje funkcji obiektów. Pomysł rodzi się podczas dyskusji, w której uczestniczą także architekci. Znając uwarunkowania techniczne i rynkowe nieruchomości, staramy się analizować koncepcje biznesowe i idące za nimi koszty modernizacji. Na koniec – to, co najbardziej interesuje inwestora – tworzony jest model biznesowy przedsięwzięcia dotyczący wpływów z czynszów. Wtedy też rozmawiamy z naszymi klientami, pytając ich, co sądzą o danej lokalizacji. I to właśnie jest moment, w którym inwestor decyduje, czy rozpocząć projekt – zdradzał kulisy swej pracy Bolesław Kołodziejczyk.

– My natomiast mamy zespół ekspertów, który wraz z firmami zewnętrznymi i architektami zastanawia się nad tym, jak zwiększyć wartość naszych nieruchomości. Staramy się też podpowiadać inwestorom, co mogą z każdym z tych obiektów zrobić. Jednym z naszych najnowszych projektów jest koncepcja rewitalizacyjna zabytkowego kompleksu przędzalni w Łodzi położonego przy al. Kościuszki, niedaleko Piotrkowskiej – powiedziała Małgorzata Stochmal. – Naprawdę zależy nam na tym, by nasze budynki mogły jak najdłużej służyć otoczeniu, by wzbogacały okolicę – dodała.

Dobra lokalizacja w piękniejącym otoczeniu

Deweloperzy decydujący się nadać drugie życie budynkom nie myślą zresztą tylko o profitach finansowych.

Reklama
Reklama

– Branie udziału w projektach rewitalizacyjnych jest również elementem podniesienia wiarygodności i poprawy wizerunku w oczach potencjalnych klientów. Dobrze wiemy, że jeśli jako deweloperzy uczestniczymy w procesach rewitalizacji odbywających się w centrach polskich miast, to przyczyniamy się też do poprawy otoczenia. Mieszkańcy to widzą, widzą piękniejące miasto i ufają deweloperowi bardziej niż tam, gdzie rozpoczyna budowanie od przysłowiowej dziury w ziemi – podkreślił Rafał Kus.

Jego zdaniem dobrze przeprowadzony proces rewitalizacji – gdzie również władze miejskie ogrzewają się w blasku zmienionego otoczenia i dobrej opinii mieszkańców– procentuje łatwiejszymi negocjacjami z samorządami przy innych projektach.

Co natomiast sprawia, że nieruchomości Orange są atrakcyjne dla deweloperów? – Po pierwsze: lokalizacja i usytuowanie wśród zabudowy wielorodzinnej, a więc dobry dojazd, pełna infrastruktura, nierzadko korzystne zapisy planu miejscowego. Po drugie: konstrukcja – nasze budynki mają wysokie stropy, sięgające niekiedy nawet 6 metrów, co pozwala na aranżację apartamentów z antresolami, a ich konstrukcja słupowa umożliwia swobodną aranżację nowych układów po wyburzeniu istniejących ścian działowych. Po trzecie: atutem jest posadowienie naszych nieruchomości na rozległych działkach posiadających wiele miejsc parkingowych. Po czwarte: ich architektura i walory wizualne. Po piąte: są to obiekty oddane do użytkowania. Prace modernizacyjne mogą trwać nawet kilkanaście miesięcy, co znacznie skraca proces inwestycyjny. Wreszcie – budynki Orange to budynki o prostej bryle, którą można szybko dostosować do wizji inwestora – wyliczała Małgorzata Stochmal.

Modernizacja to jednak nie tylko domena prywatnych inwestorów. Uczestniczą w niej zazwyczaj także samorządy, które również bywają deweloperami mieszkaniowymi. Tak jest chociażby przy rewitalizacji budynków komunalnych. – Doskonałym przykładem są Szopienice. W tej dzielnicy Katowic znajdowała się huta metali nieżelaznych, jedyny żywiciel wszystkich rodzin z tego terenu. Upadek huty oznaczał więc poważny kryzys społeczny. Miasto miało na tym terenie jedynie 10 proc. zasobów mieszkaniowych, pozostała część znajdowała się w zasobie zakładowym – opisywał Roman Buła.

Po uporządkowaniu stanu prawnego miastu udało się jednak na tym terenie zrealizować inwestycję mieszkaniową na ponad 60 mieszkań.

Reklama
Reklama

– Niebawem będziemy ją odbierali. Okazało się, że kiedy tylko ruszyliśmy łopatą i ludzie uwierzyli, że coś nowego w Szopienicach powstanie, liczba zainteresowanych mieszkaniami w nowych blokach przerosła liczbę oferowanych lokali. Ludzie chcą mieszkać w Szopienicach, ale nie w starych familokach – mówił Buła.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: anna.krzyzanowska@rp.pl

Nieruchomości
Za wynajem mieszkania mniej niż rok temu
Nieruchomości mieszkaniowe
Bruksela ma plan na tanie mieszkania. Kolejne regulacje zamiast usuwania barier?
Nieruchomości
Produkcyjna sinusoida mieszkaniowa. Po mocnym październiku chudy listopad
Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama