PRS winduje ceny? To mit

Najem instytucjonalny nie wpłynie globalnie na rynek mieszkaniowy w Polsce, potrafię sobie wyobrazić, że gdzieś lokalnie – w kategorii dzielnicy czy mniejszego miasta – może być odczuwalny. Nadal jednak rozmawiamy, jak nie o promilach to o procentach – mówił w programie #RZECZoNIERUCHOMOSCIACH Wojciech Caruk, prezes PFR Nieruchomości.

Aktualizacja: 13.12.2021 15:52 Publikacja: 09.12.2021 20:31

PRS winduje ceny? To mit

Foto: Materiały prasowe

PFR Nieruchomości to podmiot, który dziś w Polsce posiada w ofercie najwięcej mieszkań na wynajem. Czyli ile?

W tej chwili nasze dwa fundusze, a więc Fundusz Mieszkań na Wynajem oraz Fundusz Mieszkań dla Rozwoju, dysponują łącznie 4400 lokalami. Ten pierwszy ma 2000 mieszkań, a drugi 2400.

Jak wyglądają dalsze plany?

W budowie mamy ponad 2200 mieszkań. Wolumen jest więc dość istotny.

PFR Nieruchomości stawia na budowę jedynie nowych budynków czy też adaptacja, a może remont starszej tkanki również wchodzi w grę?

Raczej mówimy o nowych mieszkaniach i nowych projektach, które chcemy prowadzić od samego początku, czyli od zakupu gruntów. Nie wchodziliśmy dotychczas w ten sektor mieszkań, które się remontuje.

Czym różni się mieszkanie od instytucji, jaką jest państwa fundusz, od mieszkania od przysłowiowego Kowalskiego?

Różnic jest wiele. Najem instytucjonalny przede wszystkim realizowany jest przez firmę i opiera się o działanie wieloletnie. Na pewno jest lepiej zorganizowany i z całą pewnością idzie w kierunku kompleksowej usługi. Mówimy tu o cyfryzacji procesu najmu czy o obsłudze bieżącej klienta. Od tradycyjnego najmu różnimy się również dużo większą akceptacją dla czworonogów.

Skoro o usłudze mowa, to polską specyfiką jest to, że bloki pod najem instytucjonalny powstają dziś nie tylko na terenach przeznaczonych w planach pod funkcję mieszkaniową, ale również pod usługi. A jak jest w przypadku PFR Nieruchomości?

Nie planowaliśmy tego typu działań. Staramy się realizować nasze inwestycje na gruntach przeznaczonych pod mieszkaniówkę. Jest to spowodowane kilkoma istotnymi elementami. Jeśli bowiem w projekcie mamy opcję dojścia przez lata do własności, to trudno byłoby mówić o dojściu do własności lokalu użytkowego. Z całą pewnością nie można mówić również w takich przypadkach o samodzielności lokali położonych na gruntach usługowych. Istotne są również sprawy podatkowe. Dla lokali usługowych mamy 23-proc. VAT, który w jakiś sposób musi być zaszyty w cenę najmu. Nam natomiast zależy, aby nasze mieszkania były dostępne cenowo, patrzymy więc na każdy element kosztotwórczy.

Warto zatem w tym zakresie zmienić prawo?

Uważam, że warto byłoby najem instytucjonalny wprowadzić jako funkcję w planach miejscowych. Oczywiście pojawi się wtedy dyskusja, czy można wtedy oferować wynajem z dojściem do własności czy jednak nie. Wyzwań jest bardzo dużo i pokazuje to praktyka.

Korzystając z miejscowych planów i chociażby zapisów nakładających na działki przeznaczone pod funkcje mieszkaniową współczynnik parkingowy 1,1 czy 1,2 – co oznacza, że na jedno mieszkanie przypadać ma ponad jedno miejsce postojowe – widzimy, że w rzeczywistości tych miejsc w przypadku najmu instytucjonalnego naprawdę nie potrzeba tak wiele, bo w zależności od miasta operujemy na współczynniki 0,5–0,7. Wykonujemy zatem nadmierną liczbę miejsc parkingowych, co jest kosztotwórcze i przekłada się na cenę wynajmu.

Coraz częściej w dyskursie publicznym padają stwierdzenia, że wysokie ceny mieszkań na rynku pierwotnym to nie tylko „zasługa" drożejących materiałów budowlanych i kosztów pracy, ale i wina „hurtowników", czyli funduszy, które wykupują od deweloperów całe bloki, a nawet osiedla. Zgadza się pan z tym stwierdzeniem?

Uważam, że jest to mit. Oczywiście pojawiają się różne opinie. Sytuację wpływu PRS na rynek mieszkaniowy można porównać do wlewania gorącej wody z czajnika do basenu. Jeśli wleje się ją w konkretnym miejscu, to woda zrobi się w nim trochę cieplejsza, ale cały basem przez to cieplejszy nie będzie. Operując dziś językiem liczb, trzeba wskazać, że fundusze są na etapie rozwoju. Zasoby liczone są w kilku tysiącach. Porównując to do ok. 1,2 mln mieszkań, które są aktualnie w wynajmie, te wartości są więc żadne.

Nawet jeżeli w przeciągu tej dekady liczba mieszkań w najmie instytucjonalnym przekroczy próg 100 tys., to w tym czasie te 1,2 mln pójdzie w kierunku 1,4–1,5 mln. Wpływ PRS na rynek znowu nie będzie więc wielki. Natomiast rzeczywiście potrafię sobie wyobrazić, że gdzieś lokalnie – w kategorii dzielnicy czy mniejszego miasta – jakiś wpływ najmu instytucjonalnego będzie odczuwalny. Nadal jednak rozmawiamy jak nie o promilach to o procentach.

PFR Nieruchomości to podmiot, który dziś w Polsce posiada w ofercie najwięcej mieszkań na wynajem. Czyli ile?

W tej chwili nasze dwa fundusze, a więc Fundusz Mieszkań na Wynajem oraz Fundusz Mieszkań dla Rozwoju, dysponują łącznie 4400 lokalami. Ten pierwszy ma 2000 mieszkań, a drugi 2400.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Pekao kredytuje Resi Capital
Nieruchomości
Nie taki PRS straszny, jak go malują
Rynek nieruchomości
REIT-y, czyli inwestowanie długoterminowe
Nieruchomości
PRS w Polsce inny niż na Zachodzie
Nieruchomości mieszkaniowe
Fundusze PRS pod pręgierzem