Reklama

Spółka celowa, czyli co mi zrobisz, gdy mnie nie będzie

Dzięki spółce celowej deweloperom łatwiej zdobyć bankową przychylność czy zainteresowanie zewnętrznych inwestorów. A co z nabywcami mieszkań?

Aktualizacja: 15.11.2018 19:04 Publikacja: 15.11.2018 18:18

Spółka celowa, czyli co mi zrobisz, gdy mnie nie będzie

Foto: 123rtf

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie próżnuje. Najpierw wniósł projekt nowelizacji ustawy deweloperskiej, zakładającej likwidację otwartych rachunków powierniczych bez zabezpieczeń (co w praktyce oznaczałoby likwidację instytucji otwartych rachunków), teraz zapowiada kolejną istotną zmianę dla branży deweloperskiej. A mianowicie chce rozprawić się ze spółkami celowymi powoływanymi przez deweloperów do realizacji poszczególnych inwestycji.

Formuła ta stosowana jest powszechnie. Zarówno przez duże podmioty, jak i te mniejsze. Kto na niej zyskuje? Głównie budujący, którym łatwiej zdobyć dzięki spółce celowej bankową przychylność czy zainteresowanie zewnętrznych inwestorów.

Od strony nabywców problemy z tymi tworami pojawiają się natomiast co najmniej dwa. Pierwszy – wywołują u kupujących dezorientację, gdy okazuje się, że na folderach reklamowych znajduje się inny podmiot (czytaj ten powszechnie rozpoznawalny, a więc spółka matka) niż ten, z którym mają podpisać umowę.

Drugi, już poważniejszy, związany jest z cyklem życia takiej SPV (Special Purpose Vehicle), który jest krótki – po zrealizowaniu inwestycji przechodzi ona w stan uśpienia albo jest likwidowany. Często nie posiada również dużego majątku. To każe zadać pytanie o sposób rozliczenia ewentualnych wad budynku, które ujawnią się w trakcie jego eksploatacji.

Duże podmioty, od lat działające na rynku, wypracowały na ten wypadek właściwe mechanizmy reagowania, nie uchylają się od odpowiedzialności. Nie stać ich bowiem na szarganie dobrego imienia.

Reklama
Reklama

Co jednak w przypadku deweloperów o małych zasięgach, jednoprojektowych, którym nie zależy na budowaniu renomy? Tych, co chcą wybudować, sprzedać, zarobić i na tym zakończyć przygodę z branżą deweloperską?

Ustawa deweloperska chroni nabywców mieszkań na jednakowym poziomie – nie tworzy dodatkowych środków ochrony przed spółkami z minimalnym kapitałem zakładowym, tworzonych pod budowę konkretnego projektu. Nie dziwi więc, że urząd, który w nazwie ma ochronę konsumentów, uważa, że trzeba zareagować. Tym bardziej że na rynek deweloperski patrzy spod stosu wpływających do niego skarg. ©?

Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama