Korki na drogach mają coraz większy wpływ na rynek nieruchomości. Wcale nierzadko przestronne rezydencje za miastem porzucane są bowiem na rzecz luksusowych mieszkań w centrum. Około 90 proc. apartamentów z górnej półki, czyli w cenie od 25 tys. złotych za metr kwadratowy, kupowanych jest właśnie w celach mieszkaniowych, a nie inwestycyjnych. Łatwo więc policzyć, że na jeden apartament z prawdziwego zdarzenia (a nie mieszkanie w bloku o podwyższonym standardzie) trzeba wydać co najmniej 3 mln zł – wynika z danych Noble Banku (NB) specjalizującego się w usługach bankowości prywatnej, który podaje, że niektóre penthouse’y (czyli eleganckie apartamenty na ostatnich kondygnacjach budynków) mogą kosztować nawet 20 mln zł.
Coraz częściej pojawiają się klienci poszukujący apartamentów o powierzchni 150 – 300 mkw., w cenie 3 – 10 mln zł. – Mimo takich cen, nie brakuje chętnych na tego typu lokale. Przede wszystkim kupują je ludzie biznesu, którzy szukają w ten sposób po pierwsze, możliwości zamiany swoich obecnych apartamentów na większe i wygodniejsze (to 80 proc. kupujących), po drugie, chcą przeprowadzić się z podmiejskich rezydencji, z których dojazd do stolicy bywa często nad wyraz kłopotliwy – twierdzą Marcin Grudzień, Michał Abramczyk z NB.
Z ich obserwacji wynika, że 90 proc. tego rodzaju zakupów związanych jest z planami rzeczywistej przeprowadzki, a stosunkowo rzadko inwestorzy mają zamiar je wynajmować. Wynajem apartamentu nie jest bowiem źródłem poważnych przychodów dla nabywców takich lokali. Dla połowy z nich, jak podaje NB, tego rodzaju wydatek nie przekracza 10 proc. posiadanego majątku.
Jak jednak twierdzą międzynarodowi doradcy nieruchomościowi, w Polsce trudno mówić o apartamentach w takim standardzie jak na Zachodzie. – Tam są to na ogół kameralne budynki o ponadczasowej, klasycznej bryle bez nadmiernego zadęcia i zbędnych ozdób zewnętrznych, zaprojektowane na góra 50 – 60 apartamentów, z których najmniejszy liczy nie mniej niż 100 mkw. – zgadzają się Marcin Grudzień, Michał Abramczyk.
U nas przyszła moda na wieże. A apartamentami nazywa się nawet 50-metrowe mieszkania.