Szumiące dęby zamiast warkotu aut

Poziom stołecznych cen odstrasza klientów, którzy coraz częściej zastanawiają się nad wyprowadzką pod miasto. Stołeczni deweloperzy podążają ich tropem, rozrzucając swoje inwestycje coraz dalej od granic miasta

Publikacja: 16.06.2008 09:20

Szumiące dęby zamiast warkotu aut

Foto: Materiały Inwestora

Kończy się deweloperski pęd za tanimi działkami w peryferyjnych dzielnicach Warszawy. Koniunktura na stołecznym rynku nieruchomości sprawiła, że inwestorzy chcący zarabiać na budowie mieszkań, muszą szukać nowych rozwiązań, które przyciągną klientów.

– Osoby chcące kupić mieszkanie zdały sobie sprawę z faktu, że lokale w podwarszawskich miejscowościach są tańsze niż chociażby na dalekim Bemowie czy Białołęce. Coraz więcej osób próbuje również uciec od zgiełku wielkiego miasta – mówi Hanna Czubik, doradca rynku nieruchomości z Warszawy.

W okolicach dużych miast powstaje coraz więcej nowych inwestycji. Są to zarówno ekskluzywne, kameralne wille, jak i całe osiedla bloków. Poza miastem buduje m.in. J.W. Construction.

– Od dłuższego czasu widzimy, że klienci cenią sobie spokój i walory krajobrazowe dzielnic oddalonych od centrum. Budowane przez nas Lazurowe Ustronie to kolejne osiedle po Radzyminie, które zlokalizowaliśmy na obrzeżach miasta. Po liczbie osób zainteresowanych zakupem mieszkania w tej inwestycji możemy stwierdzić, że była to właściwa decyzja. Naszym celem strategicznym jest oferowanie klientom mieszkań, na które stać przeciętnego Kowalskiego. Ceny lokali w tej inwestycji są znacznie niższe od średniej rynkowej. Oczywiście tak atrakcyjnej ceny nie moglibyśmy zaoferować, gdyby nie udało nam się korzystnie nabyć gruntów. Im tańsza ziemia, tym korzystniejszą cenę możemy zaoferować potencjalnym nabywcom – podkreśla Jerzy Zdrzałka, prezes zarządu J.W. Construction Holding.

Metr kwadratowy mieszkania w Lazurowym Ustroniu kosztuje 5885 zł. Deweloper zapewnia, że na 50-hektarowym terenie powstanie nowoczesne, samowystarczalne osiedle.

Szansę na rozwój swojej działalności na rzadko eksploatowanych do tej pory terenach dostrzegli też inni inwestorzy.

– Obserwując i analizując rynek, zdecydowaliśmy się wraz z partnerem inwestycyjnym Babcock & Brown na projekt Oazy Kampinos. Od jakiegoś czasu nie sposób nie zauważyć, że coraz częściej warszawiacy wybierają dom z dala od zgiełku miasta, zamiast mieszkania w bloku czy apartamencie. Reagując na potrzeby rynku, zdecydowaliśmy się na inwestycję właśnie poza Warszawą – informuje Marcin Szurczak, Sales and Marketing Manager firmy UBM. – O wyborze lokalizacji zadecydował rzadko spotykany teren. Dla przykładu podam, że tylko w obrębie I etapu Oazy Kampinos znajduje się bardzo bogaty, różnorodny drzewostan z wieloma dębami. Co więcej, ze względu na ochronę środowiska i charakterystykę terenu, zagospodarowanie obszaru pomiędzy Oazą Kampinos a Parkiem Narodowym jest praktycznie niemożliwe.

Podobna inwestycja, Siedlisko Konwalie, znajdzie się z drugiej strony Warszawy, w Lesznowoli. Firma Dom J.M. Woźnica zapewnia, że na dwóch hektarach do końca 2008 roku powstanie 26 segmentów. Ceny budynku i działki będą się wahały od 635 tys. zł do 800 tys. zł.

Deweloperzy nie zapomnieli także o mieszkaniach za miastem. Z myślą o osobach, które nie chcą bądź nie mogą sobie pozwolić na dom, firma Asbud przygotowała osiedle w Konstancinie-Jeziornie. Metr kwadratowy w kameralnym, dwupiętrowym budynku kosztuje 7,1 tys. zł. W najbliższym otoczeniu inwestycji znajduje się tężnia i park zdrojowy.

Mieszkanie poza miejskim ściskiem i hałasem może wydawać się rewelacyjnym rozwiązaniem. Przed podjęciem decyzji należy jednak pamiętać o związanych za takim wyborem niedogodnościach. Zaliczyć do nich można niewątpliwie uciążliwe dojazdy. Kto w związku z tym może się zdecydować na taką nieruchomość? – Przede wszystkim ludzie młodzi, którzy planują zakup pierwszego mieszkania. Naszymi klientami są więc młode małżeństwa, osoby rozpoczynające karierę zawodową, ale również studenci, którzy nie mają jeszcze zdolności kredytowej. Z myślą o nich osiedle jest objęte programem 30/70, który umożliwia zakup mieszkania bez zaciągania kredytu bankowego – mówi Jerzy Zdrzałka.

Program ten zakłada wpłatę 30 procent ceny mieszkania przy podpisaniu umowy, a pozostałe 70 procent wpłacane jest do J.W. Construction przez okres nie dłuższy niż dziesięć lat. Wcześniejsza spłata stwarza możliwości uzyskania dodatkowych preferencji. Istotne jest to, że nie jest sprawdzana zdolność kredytowa, więc z programu może skorzystać każdy, kto w danym momencie nie chce bądź nie może skorzystać z kredytu w banku.

Deweloperzy swoje oferty często adresują również do rodzin z dziećmi, które poszukują kontaktu z przyrodą, świeżego powietrza i przede wszystkim spokoju.

– Oferta powinna być też atrakcyjna dla osób, których dzieci są już dorosłe, a oni sami chcą przejść na emeryturę i zamieszkać z jednej strony w pobliżu Warszawy, a zarazem w miejscu, które jest piękne, wyjątkowe i przynosi wytchnienie – podkreśla Marcin Szurczak.

Kończy się deweloperski pęd za tanimi działkami w peryferyjnych dzielnicach Warszawy. Koniunktura na stołecznym rynku nieruchomości sprawiła, że inwestorzy chcący zarabiać na budowie mieszkań, muszą szukać nowych rozwiązań, które przyciągną klientów.

– Osoby chcące kupić mieszkanie zdały sobie sprawę z faktu, że lokale w podwarszawskich miejscowościach są tańsze niż chociażby na dalekim Bemowie czy Białołęce. Coraz więcej osób próbuje również uciec od zgiełku wielkiego miasta – mówi Hanna Czubik, doradca rynku nieruchomości z Warszawy.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara