- Indeks Cen Transakcyjnych rośnie dziewiąty miesiąc z rzędu. Obrazujący zmianę cen mieszkań w największych polskich miastach wskaźnik jest dziś na poziomie wyższym o 13,4 proc. niż rok temu. Mimo wielu sygnałów o zbliżającym się końcu hossy, kupujący nie odpuszczają, a wysoki popyt nadal przekłada się na rosnące ceny - podkreśla Marcin Krasoń, analityk Home Brokera. - Białystok, Kielce, Lublin i Szczecin to największe miasta, w których w ostatnich 12 miesiącach ceny mkw. lokali zwiększyły się o 15 proc. lub więcej. W kilku mniejszych ośrodkach (Bielsko-Biała, Częstochowa, Sosnowiec i Toruń) zmiana jest jeszcze większa, ale ze względu na niewielką liczbą transakcji wartości na poziomie 25-30 proc. wzrostu należy traktować ostrożnie - zastrzega.
Najnowsze notowanie Indeksu Cen Transakcyjnych to 965,92 punktów, w ciągu 12 miesięcy indeks wzrósł o 13,4 proc. - Dzisiejszy poziom jest najwyższy od sierpnia 2008 r., czyli mieszkania są najdroższe od ponad dziesięciu lat. Obecne wzrosty cen trwają od początku tego roku - mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance. - Wcześniej mieliśmy kilkuletnią stabilizację. Indeks jest wskaźnikiem obrazującym realne zmiany na rynku mieszkaniowym w największych miastach Polski. Jest wyliczany na podstawie transakcji mieszkaniowych dokonanych przez klientów Home Brokera i Open Finance - przypomina.
Dodaje, że standardowo najwięcej za mkw. mieszkania trzeba płacić w stolicy - dziś jest to średnio 8,3 tys. zł, najwięcej od ponad dziesięciu lat. - Warszawski rynek napędzany jest przez inwestorów, nadal nie brakuje też osób kupujących mieszkania na własne potrzeby - mówi Bartosz Turek. - Ceny są wyższe praktycznie w całym mieście, a wzrost ceny transakcyjnej nie jest związany ze zmianą struktury sprzedawanych lokali. Tak bywa na mniejszych rynkach, gdzie przy niewielkiej liczbie transakcji relatywnie łatwo jest zachwiać średnią ceną. Ceny za mkw. podbija m.in. rozbudowa drugiej linii metra. Wzdłuż przyszłych stacji stawki są coraz wyższe - podkreśla.
Inaczej jest we Wrocławiu, gdzie za pośrednictwem Home Brokera i Open Finance sprzedaje się więcej mieszkań z mniej atrakcyjnymi adresami. - Dzisiejsze średnie ceny lokali są porównywane z tymi sprzed roku, jednak wtedy sprzedawano mieszkania lepiej położone - zauważa Marcin Krasoń. Ekspert Home Brokera dodaje, że oprócz inwestorów sporą grupę kupujących stanowią osoby zaciągające kredyt. - Kusi ich relatywnie niskie oprocentowanie oraz bardzo dobra sytuacja na rynku pracy - wyjaśnia. - Stan ten utrzymuje się już od dłuższego czasu, dzięki czemu wiele osób spogląda w przyszłość z dużym optymizmem. Powoduje on, że w 2018 roku zostanie udzielonych najwięcej kredytów mieszkaniowych od dekady. Tak wynika z prognoz Open Finance.
- Na ten wynik składają się jednak nie tylko coraz lepsza sytuacja finansowa gospodarstw domowych, ale też wcześniej wspomniane dynamiczne wzrosty cen. Powód jest prosty. Aby kupić drożejące mieszkania trzeba mieć po prostu więcej pieniędzy - dodaje Bartosz Turek. - Na rosnący popyt na kredyty mieszkaniowe składa się więc nie tylko fakt, że coraz więcej osób chce kupić mieszkanie z pomocą hipoteki, ale też na zakup pojedynczego „M" potrzebujemy więcej pieniędzy - wyjaśnia.