Taki wniosek wysunął po przeprowadzeniu ankiet wśród pośredników. Analitycy pytali m.in. o to, jaki obrót na rynku nieruchomości przewidują.

Okazało się, że z kwartału na kwartał wzrastała liczba osób odczuwających pogarszającą się sytuację na rynku. W najnowszym badaniu przeprowadzonym przez KRN tylko 6 proc. respondentów uważa, że ostatni kwartał 2008 r. będzie charakteryzował średni obrót.

Podobne nastroje mają deweloperzy, którzy wypowiadają się na naszych łamach. Liczą jednak, że wiosną 2009 r., a najpóźniej jesienią sytuacja się poprawi. Warunek jest jednak jeden: kredyty na budowę mieszkań – zarówno dla deweloperów, jak i klientów indywidualnych – muszą być tańsze i bardziej przystępne.

Czy to możliwe? Analitycy nie wierzą, że rynek finansowy tak szybko się uspokoi. Wielu uważa nawet, że nie ma co marzyć o tak niskich marżach i tak korzystnie liczonej zdolności kredytowej klientów, jak to było jeszcze wiosną tego roku.

Tym bardziej potrzebna jest ustawowa regulacja kwestii kupowania pierwszego mieszkania z ulgą od państwa. Kredyty z dopłatą w obecnej formie to za małe wsparcie, nawet dla osób chcących kupić najtańsze mieszkania.