Ekipy z dużych budów będą stawiać domy

Jeśli inwestorzy nie uzyskają finansowania swoich przedsięwzięć do wiosny, wykonawcy będą zmuszeni zwalniać pracowników

Aktualizacja: 15.12.2008 07:15 Publikacja: 15.12.2008 00:09

Przymusowy urlop grozi szczególnie najniżej wykwalifikowanym budowlańcom. Bezrobocie nie dotknie jednak pracowników ze specjalistycznym wykształceniem, znających międzynarodowe procedury. Tych wciąż brakuje.

Utrata pracy na dużych budowach przez kadrę najniższego szczebla zaowocować może większym wyborem ekip wykonawczych dla inwestorów planujących niewielkie budowy indywidualne, na przykład domów jednorodzinnych. Stawki będą więc konkurencyjne. Już mało jest ekip murarskich czy dekarskich, które cieszą się takim powodzeniem, że mają wypełnione kalendarze w przyszłym sezonie budowlanym.

Jeśli chodzi o zatrudnienie na dużych budowach, z wiosną dojdzie do weryfikowania kadry i w uzasadnionych przypadkach redukcji zatrudnienia – przewidują doradcy personalni firmy Reed.

[wyimek]26 procent firm budowlanych narzeka,że dotkliwy jest dziś dla nich brak popytu na rynku[/wyimek]

– Uważam, że nie zmniejszy się zapotrzebowanie na specjalistyczne zawody. Podobnie jak w Europie Zachodniej, w Polsce deficyt fachowców, zwłaszcza w sektorach technicznych, jest znaczny i niewiele się robi, żeby temu zaradzić. Być może jedynym efektem zmian gospodarczych, jaki odczują specjaliści, będzie konieczność wykazania się większą niż dotychczas mobilnością. Dla pracodawców natomiast nadchodzą czasy znacznej stabilizacji kadrowej, ponieważ pracownicy rzadziej rozważać będą zmianę firmy – mówi Karolina Vook z firmy Reed.

Według Łukasza Radzikowskiego, specjalizującego się w sektorze nieruchomości i budownictwa w Polsce, dramatycznie brakuje doświadczonych projektantów, zarówno budowlanych, kolejowych, jak i elektrycznych czy mechanicznych.

– Jest zbyt mało project managerów, kierowników budów ze znajomością międzynarodowych procedur Fidic, a nawet specjalistów z obszaru BHP czy ochrony środowiska, zwłaszcza ze znajomością języka angielskiego. Sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej, jeśli chodzi o stosunkowo nowe na rynku pracy zawody typu cost manager lub inżynier rezydent czy specjalistów nowych branż, takich jak budownictwo w obszarze energetyki odnawialnej – uważa Radzikowski.

Według Reed, braki w kadrze widać również w obszarze produkcji materiałów budowlanych. Dotyczy to przedstawicieli handlowych z tzw. dobrą znajomością tematu, technologów produkcji.

– W budownictwie konieczne jest nie tylko uzupełnianie kadry, która wyemigrowała i nie szykuje się do masowego powrotu. Potrzebny jest rozwój zatrudnienia ze względu na ciągle wzrastający popyt na materiały budowlane, związany zwłaszcza ze wspomaganym przez dotacje unijne rozwojem infrastruktury: dróg, mostów, kanalizacji, wodociągów, oczyszczalni i obiektów użyteczności publicznej, jak również z przygotowaniami do Euro 2012. I o ile kwestia finansowa nie jest już problemem, o tyle stała się nim siła wykonawcza – podkreśla Łukasz Radzikowski.

Przymusowy urlop grozi szczególnie najniżej wykwalifikowanym budowlańcom. Bezrobocie nie dotknie jednak pracowników ze specjalistycznym wykształceniem, znających międzynarodowe procedury. Tych wciąż brakuje.

Utrata pracy na dużych budowach przez kadrę najniższego szczebla zaowocować może większym wyborem ekip wykonawczych dla inwestorów planujących niewielkie budowy indywidualne, na przykład domów jednorodzinnych. Stawki będą więc konkurencyjne. Już mało jest ekip murarskich czy dekarskich, które cieszą się takim powodzeniem, że mają wypełnione kalendarze w przyszłym sezonie budowlanym.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu