Jak napisała „Gazeta Stołeczna“, z placu budowy zeszło już 70 proc. załogi, a oficjalne wstrzymanie prac może nastąpić lada moment.Z informacji „ŻW“ wynika, że sytuacja nie jest aż tak dramatyczna, ale faktycznie od grudnia prace przy budowie apartamentowca są prowadzone znacznie wolniej.

– Myśleliśmy, że inwestycja będzie wstrzymana w grudniu, ale na razie pracujemy. Widać jednak, że roboty są prowadzone trochę ospale – powiedział nam jeden z pracowników firmy Besix, generalnego wykonawcy projektu Złota 44.

Poza tym słabo idzie sprzedaż apartamentów (nie wykupiono nawet połowy).– Informacje o rzekomym zawieszeniu prac mogą być samospełniającym się proroctwem. Każdy deweloper w umowie z bankiem ma zapisany harmonogram sprzedaży mieszkań. Jeśli inwestorzy nie będą chcieli kupować, a na razie zainteresowanie jest słabe, to deweloper może stracić płynność finansową – ocenia Łukasz Madej z Pro Development. – To miałoby katastrofalne skutki dla dewelopera, który prowadzi przecież wiele innych inwestycji w Warszawie. Wstrzymanie budowy apartamentowca oznaczałoby utratę wiarygodności.

Orco, które podjęło się realizacji projektu Daniela Libeskinda, dementuje plotki o ewentualnym zejściu z budowy. – To plotki – ucina Alicja Kościesza z Orco. – Prace, w tym roboty żelbetowe, są wykonywane zgodnie z przyjętym ogólnym harmonogramem budowy. O żadnym wstrzymaniu robót nie ma mowy.

[i]Czytaj też w [link=http://www.zw.com.pl/artykul/13,345032_Libeskind_w_opalach.html]Życiu Warszawy[/link][/i]