Zaniedbane kominy mogą doprowadzić do tragedii. Rokrocznie w okresie grzewczym dochodzi do licznych pożarów, podtruć, zdarzają się też wypadki śmiertelne.
– Mimo to uregulowania dotyczące przeglądów i czyszczenia kominów są powszechnie lekceważone. Przodują w tym właściciele domów jednorodzinnych – twierdzi Mirosław Antos z Korporacji Kominiarzy Polskich. – Przeszkadza nam także plaga oszustów podszywających się pod kominiarzy. Za sowity datek wręczają kalendarz oraz wystawiają zaświadczenie o przeprowadzeniu przeglądu kominiarskiego, chociaż nigdy z bliska nie widzieli komina – dodaje.
Co mówią przepisy
Prawo jest jasne. Przepisy nakładają na właścicieli i zarządców dwa obowiązki: przeglądu oraz czyszczenia kominów.
244 zatrucia tlenkiem węgla odnotowano w 2014 r. na terenie całej Polski
– Na podstawie art. 62 ust. 1 prawa budowlanego mają oni obowiązek raz w roku skontrolować sprawność przewodów wentylacyjnych, dymowych oraz spalinowych – tłumaczy Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana. – Taką kontrolę może przeprowadzić osoba z uprawnieniami mistrza kominiarskiego lub budowlanymi.
Gdy chodzi o czyszczenie kominów, to częstotliwość ich czyszczenia reguluje par. 34 rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów . Zgodnie z nim należy czyścić zarówno przewody wentylacyjne, jak i dymowe oraz spalinowe.
Najczęściej, bo cztery razy w roku, powinno się to robić w domach opalanych węglem, drewnem lub innym paliwem stałym. Rzadziej, bo dwa razy w roku, czyści się te przewody w domach opalanych gazem, olejem lub innym paliwem ciekłym. Nie trzeba tak często czyścić przewodów w domach, które ogrzewa elektrociepłownia lub kotłownia zlokalizowana w innym budynku.
W domach wielorodzinnych kominy muszą czyścić co najmniej czeladnicy kominiarscy lub osoby z uprawnieniami budowlanymi. W domach jednorodzinnych mogą to robić sami właściciele.
– Fachowca należy szukać w najbliższej okolicy – radzi Mirosław Antos. Ich listę można stronie www.korporacjakominiarzy.pl. Kominiarz z uprawnieniami powinien pokazać też swoją legitymację służbową.
Wysoka cena
W praktyce jednak nikt kominów nie czyści zbyt często.
– W wielu domach jednorodzinnych w ogóle się tego nie robi albo od wielkiego dzwonu. Właściciele willi nie przejmują się też przeglądami – mówi Mirosław Antos.
Teoretycznie interwencjami w tego rodzaju sprawach zajmują się strażacy.
50 zł kosztuje na ogół czyszczenie komina, a przegląd przewodów w willi – od 150 do 250 zł
– Systematycznie kontrolujemy tylko budynki użyteczności publicznej. Gdy chodzi o domy prywatne, to interweniujemy wyłącznie na czyjąś wyraźną prośbę, ale nie zdarzają się one zbyt często – mówi Karol Kierzkowski z Komendy Wojewódzkiej z Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Za brak obowiązkowego przeglądu instalacji może też ukarać mandatem w wysokości do 500 zł powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Najcięższą karą jest jednak pożar na skutek zapalenia się sadzy czy zatrucie czadem.
– Właściciele domów jednorodzinnych nie zdają sobie też sprawy, że jeżeli wykupili ubezpieczenie i doszło do nieszczęścia np. pożaru, to ubezpieczyciel nie wypłaci im odszkodowania, jeżeli nie przedstawią mu dokumentów z przeglądów instalacji i z czyszczenia komina – tłumaczy Antos.
Obowiązkowe czujniki
Po licznych przypadkach zaczadzeń w 2013 r. posłowie przygotowali projekt nowelizacji prawa budowlanego przewidujący obowiązkowe montowanie czujników dwutlenku węgla i dymu w mieszkaniach i domach. Projekt nie zyskał jednak akceptacji podkomisji, do której trafił po pierwszym czytaniu.
Wszystko wskazuje na to, że trafi do kosza.