Kuchnia okazała się być jedną z dwóch w jego domu. Upozowane zdjęcie było próbą przedstawienia Eda Milibanda jako "człowieka z ludu", ukazując go wraz z żoną w małej, skromnej kuchence w ich domu w północnym Londynie - czytamy na łamach "The Telegraph".
Ale zamiar ten się nie powiódł. Wyszło bowiem na jaw, że przedstawiane pomieszczenie to w istocie mniejsza z dwóch kuchni w wartej 2 mln funtów rezydencji, której Miliband używa wyłącznie do parzenia herbaty i robienia kanapek.
Pseudonim "Dwie kuchnie" jest nawiązaniem do wcześniejszej afery byłego zastępcy przywódcy Partii Pracy Johna Prescotta, który także przedstawiał się jako człowiek z ludu, a konserwatyści wykryli, że jest posiadaczem dwóch luksusowych jaguarów. Dzięki temu zyskał pseudonim John "Dwa Jaguary" Prescott - przypomina dziennikarz "The Telegraph".
Zdjęcia kuchni Milibanda ukazały się przy okazji wywiadu, jakiego jego żona - Justine - udzieliła BBC, skarżąc się na dzikie ataki osobiste na jej męża. Zdjęcia te opublikował portal Mail Online, z szyderczym komentarzem, że kuchnia jest skromna, urządzona bez gustu. Porównano ją do budownictwa ery komunizmu.
Próby obrony wyszydzanych małżonków podjęła się inna publicystka, której dziecko ma za ojca chrzestnego Eda Milibanda. Dziennikarka zapewniła, że pokazana kuchnia to drugie, pomocnicze pomieszczenie kuchenne.