A srebrnemu biznesowi sprzyja demografia, i to coraz bardziej. Prognozy mówią, że w latach 2010–2035 udział Polaków w wieku 60+/65+ w strukturze ludności wzrośnie z 17 do blisko 27 proc. W 2035 r. liczba Polaków w wieku poprodukcyjnym zbliży się do liczby ludności w wieku produkcyjnym. Dodatkowo prawie dwukrotnie przybędzie osób w grupie wiekowej 75 lat.

Kto będzie się opiekował starszymi w kraju, kiedy młodzi wyjeżdżają za pracą za granicę, chętnie podróżują, nie chcą się na stałe wiązać z jednym miejscem, brać na siebie długoterminowych zobowiązań, które sprzyjają zapuszczaniu korzeni? I nie chodzi tutaj wyłącznie o specjalistyczną opiekę nad ludźmi starymi i schorowanymi, ale o samotnych 70-latków, pozostawionych na łasce sąsiadów.

Cześć z takich osób, np. przez sprzedaż swoich mieszkań, będzie chciała zapewnić sobie spokój i wygodę, wykupując dożywotni pobyt w specjalnym, przyjaznym dla nich domu. Raczej nieprzypominającym dzisiejszych tzw. domów spokojnej starości.

Ośrodki, które powstają, będą bowiem oferować dużo więcej niż nocleg i jedzenie. Srebrnym rynkiem w tym segmencie zaczynają się interesować fundusze inwestycyjne i towarzystwa ubezpieczeniowe. Bo liczba osób powyżej 75. roku życia do 2035 r. – według prognoz GUS – ma dojść do 4 mln. Jakiej części z nich rodzina zaoferuje opiekę?

Prawda jest taka, że nowoczesne domy opieki będą albo dla bogatych seniorów, albo dla tych, których utrzymanie mogą wspomóc rodziny. Bo za 1,5 tys. zł emerytury zł z ZUS trudno przeżyć.