Obok wielkich wieloetapowych osiedli deweloperzy budują kameralne budynki z kilkoma–kilkunastoma mieszkaniami. – Jeśli działka jest atrakcyjna, a inwestycję można zacząć szybko, chętnych do budowania niewielkich bloków nie brakuje – mówi Marcin Uryga z działu badań i analiz Emmerson Realty. – Skłonność do podejmowania takich inwestycji jest wypadkową skali dewelopera, atrakcyjności działki i możliwej do osiągnięcia rentowności – tłumaczy.
Plomba w zabudowie
Czy w małych blokach powstają tylko luksusowe apartamenty? – Wszystko zależy od lokalizacji – mówi Marcin Uryga. – W niedużych budynkach w centrach miast są oczywiście drogie mieszkania. Kameralne inwestycje w śródmieściu to np. plomby uzupełniające dotychczasową zabudowę. Ale i na obrzeżach powstają małe bloki, w których ceny są zdecydowanie bardziej przystępne – zwraca uwagę.
Bartosz Jankowski, dyrektor działu rynku pierwotnego w firmie Home Broker, potwierdza, że w niewielkich blokach nie zawsze powstają mieszkania luksusowe. – Wielkość budynku zależy m.in. od zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy – wyjaśnia. – W Warszawie małe inwestycje powstają w tych dzielnicach, w których działki są rozdrobnione, a obok jest kameralna zabudowa. Tak jest na przykład na Gocławku czy Saskiej Kępie – wskazuje dyrektor.
Z analiz Emmerson Realty wynika, że kameralne inwestycje stanowią ok. 8 proc. wszystkich. – Ograniczona dostępność dużych działek to tylko jeden powód – mówi Marcin Uryga. – Długotrwała hossa mieszkaniowa sprawia, że na rozpoczęcie inwestycji deweloperskich decyduje się wiele firm, nawet wywodzących się z innych sektorów gospodarki. Często są to właśnie niewielkie projekty – opowiada.