Leszek Hardek, pośrednik w obrocie nieruchomościami:
Paranoiczną sytuację z danymi wyciekającymi z ksiąg wieczystych zafundował nam generalny inspektor ochrony danych osobowych wraz z Ministerstwem Sprawiedliwości. W efekcie zwykły obywatel nie może uzyskać numeru księgi wieczystej nieruchomości w Polsce, ale za 30 zł może go mieć z serwerów na Seszelach.
Tak się dzieje od dłuższego czasu i nikt w tym kraju nie umie sobie z tym procederem poradzić.
Należy również zadać sobie pytania: jakim sposobem z państwowych serwerów wyciekły dane dotyczące ksiąg wieczystych? Dlaczego zwykły obywatel naszego kraju ma utrudnione życie, a na nadgorliwości urzędników zarabia ktoś na Seszelach?