- Jest to najbardziej spektakularne amatorskie odkrycie archeologiczne na Wyspach Brytyjskich w ostatnim półwieczu. Szczególnie zaskakujące i fascynujące jest to, że fantastyczny zabytek został znaleziony w miejscu, w którym absolutnie nie powinien się znajdować. Tam jest szczere pole, w pradziejach nie istniała tam osada, cmentarzysko czy cokolwiek związanego z działalnością. Co więcej, w regionie Newark jest bardzo mało stanowisk archeologicznych z tego okresu - powiedział dr James Hill, kierujący w British Museum działem epoki żelaza.
Naszyjnik powstał około 2200 lat temu. Poszukiwacz odnalazł go szukając szczątków samolotu, który rozbił się na tym polu, w pobliżu Newark, podczas II wojny światowej. Odkrywcą jest Maurice Richardson, ogrodnik z zawodu. Wykrywacz metalu, którym się posługiwał, zasygnalizował najpierw metalowe szczątki z czasów II wojny. Gdy Richardson zabrał się do wydobywania żelastwa", urządzenie wysłało silniejszy sygnał. W związku z tym, poszukiwacz - amator spodziewał się odnaleźć większy fragment kadłuba. Tymczasem znalazł wspaniale zachowany złoty prehistoryczny naszyjnik. Przekazał go do lokalnego muzeum w Newark. Uzyskał za znaleziony zabytek gratyfikację, której wysokości jednak nie ujawniono.