Reklama

Pacjenci chcą pracować

Możliwość otrzymania leku w poradni zamiast w szpitalu pozwoliłaby przewlekle chorym na aktywność zawodową.

Aktualizacja: 06.06.2016 23:00 Publikacja: 06.06.2016 18:41

W dyskusji wzięli udział: Marzena Janus, pacjentka, prof. dr hab. Wiesław Jędrzejczak, hematoonkolog

W dyskusji wzięli udział: Marzena Janus, pacjentka, prof. dr hab. Wiesław Jędrzejczak, hematoonkolog z SP Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie, Arkadiusz Pączka z Pracodawcy RP, Krystyna Wechmann, prezes Federacji Stowarzyszeń Amazonki, prowadząca debatę Katarzyna Nowosielska, Justyna Mieszalska z Ministerstwa Zdrowia, Monika Zientek ze Stowarzyszenia „3majmy się razem”, Norbert Wilk, dyr. Działu Doradczego Inar Instytut Arcana, prof.dr hab. Brygida Kwiatkowska z Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji i (telefonicznie), Anna Czech, posłanka PiS.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Co roku setki tysięcy osób zapada w Polsce na choroby przewlekłe. Nowotwory czy reumatoidalne zapalenia stawów dotykają coraz częściej ludzi w średnim wieku, a nawet młodych. Terapia trwa lata, leczenie jest bardzo absorbujące czasowo i dlatego chorym trudno pogodzić się z perspektywą przejścia na rentę czy wcześniejszą emeryturę.

Wybawieniem dla wielu mogłaby się okazać sprawniej zorganizowana opieka medyczna, niewymagająca np. hospitalizacji, która cały czas niedomaga. Temu problemowi była poświęcona debata „Rzeczpospolitej" pt. „Choroba: czy można z nią pracować?".

– Od dziecka jesteśmy wychowywani w duchu pracy. Uczymy się i później rozwijamy zawodowo. Aż tu nagle dowiadujemy się o swojej chorobie. Wejście z nią na rynek pracy jest utrudnione – mówiła podczas debaty Monika Zientek z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Młodych z Zapalnymi Chorobami Tkanki Łącznej „3majmy się razem".

Częste zwolnienia

Rzeczywistość wygląda tak, że chorzy przewlekle, chcąc korzystać z leczenia, muszą być w ciągu dnia w szpitalu. A to oznacza częste branie urlopów i chodzenie na zwolnienie. Firmy dostrzegają, co dzieje się na styku ochrony zdrowia i rynku pracy. Właśnie dlatego Pracodawcy RP zainaugurowali kampanię „Choroba? Pracuję z nią!". Wspierają ją organizacje pacjentów, które apelują o niewykluczanie przewlekle chorych osób z rynku pracy.

– Podanie leku w szpitalu wiąże się z kroplówką. Oprócz niej muszę w tym dniu przejść badania i udać się na konsultacje lekarskie. Cała procedura zajmuje jakieś osiem godzin. Dlatego chorując od listopada 2015, byłam trzy miesiące na zwolnieniu lekarskim. Teraz też potrzebuję go dwa, trzy razy w miesiącu – zaznaczała podczas debaty Marzena Janus, pacjentka cierpiąca na raka piersi i jedna z bohaterek kampanii.

Reklama
Reklama

Dla chorych przewlekle praca jest nierzadko lekiem, sposobem na poprawę samopoczucia.

– Gdy 25 lat temu zachorowałam na raka piersi, wszystkie kobiety w podobnej sytuacji przechodziły na rentę. A wcale nie chciały zamykać się w domu. Inne pracujące koleżanki, nie chcąc korzystać ze świadczeń ZUS, ukrywały problem przed pracodawcą z obawy przed utratą zatrudnienia – mówiła podczas debaty Krystyna Wechmann z Federacji Stowarzyszeń Amazonki.

Raport „Rak piersi w Polsce – leczenie to inwestycja" z 2014 roku przygotowany przez firmę Sequence HC Partners i Uczelnię Łazarskiego wskazuje, że w 2012 roku wydatki ponoszone ze środków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, budżetu państwa oraz budżetów własnych pracodawców na świadczenia związane z niezdolnością do pracy w obszarze realizowanym przez ZUS wyniosły łącznie 30 438,6 mln zł. W tej strukturze wydatków ogółem na świadczenia z tytułu niezdolności do pracy nowotwory generowały 5,0 proc. wydatków.

Być może te koszty byłyby mniejsze, gdyby pacjenci z nowotworami czy reumatoidalnym zapaleniem stawów mieli sprawniej zorganizowaną opiekę.

– Jeśli osoby chore przewlekle mogłyby pracować bez konieczności brania zwolnień lekarskich, to koszty zasiłków chorobowych mogłyby się znacznie obniżyć. Tylko że na tę kwestię trzeba spojrzeć perspektywicznie. Takie działanie leży w interesie wszystkich stron – mówił podczas debaty Arkadiusz Pączka, przedstawiciel Pracodawców RP.

Kłopotem w takim długodystansowym spojrzeniu na choroby może być jednak silosowość, czyli oddzielne konto ministerstw, ZUS, NFZ i brak współdziałania.

Reklama
Reklama

– Trzeba przestać patrzeć w tych kategoriach na wydatki na leczenie. Inwestowanie w ochronę zdrowia opłaca się każdemu z resortów, a w konsekwencji przynosi oszczędności m.in. w ZUS – uważa Tomasz Latos, poseł PiS.

Inwestycja w zdrowie

Dlatego inwestycją w ochronę zdrowia i ułatwieniem w godzeniu leczenia i pracy mogłyby być terapie niewymagające całego dnia hospitalizacji na oddziale szpitalnym. Leki, zamiast dożylnie, pacjent mógłby mieć podawane podskórnie w ambulatoriach lub nawet doustnie. Zastrzyk zajmuje zaledwie kilka minut.

– Taka forma przyjęcia leku jest na pewno bardziej przyjazna dla pacjenta i umożliwia mu aktywność. Jest to przecież ta sama substancja, tylko zamiast dożylnie podana podskórnie lub doustnie – mówi prof. dr hab. Tadeusz Pieńkowski, onkolog z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie.

W terapii raka piersi istnieje już taki lek, który chora może przyjmować podskórnie lub doustnie. To trastuzumab, ale NFZ nie refunduje takiej formy podania. Finansowanie zaś przez płatnika podskórnej postaci podania leku pozytywnie wpłynęłoby na samopoczucie pacjenta.

– Przez brak refundacji form podskórnych polskie pacjentki są zmuszone do uciążliwych chemioterapii – zaznacza prof. Józefa Hrynkiewicz, posłanka PiS. Podkreśla, że ograniczanie dostępu do trastuzumabu czy pertuzumabu, stosowanych w odpowiednio wczesnym stadium choroby, dowodzi poważnego opóźnienia polskiego systemu ochrony zdrowia, bo leki te są od dawna refundowane w Czechach czy na Słowacji.

Z opiniami posłów i lekarzy nie do końca zgadzają się przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia.

Reklama
Reklama

– Podanie podskórnej postaci trastuzumabu trwa od 2 do 5 minut, jednak pacjentki muszą być pod obserwacją przez co najmniej sześć godzin po pierwszym wstrzyknięciu leku oraz przez dwie godziny po kolejnych wstrzyknięciach pod kątem objawów reakcji związanych z podaniem leku – mówi Milena Kruszewska, rzecznik prasowy resortu zdrowia. Jej zdaniem ta terapia podskórna nie prowadzi do oszczędności czasu dla pacjentów. – Bo podanie dawki nasycającej trastuzumabu dożylnie trwa 90 minut oraz 30 minut dawki podtrzymującej – uważa Milena Kruszewska.

Rozwój organizacji leczenia w Europie dowodzi jednak, że przejście z terapii szpitalnych na ambulatoryjne będzie koniecznością. Potwierdza to PwC w raporcie przygotowanym pod koniec 2015 roku na temat dziesięciu trendów w polskiej ochronie zdrowia.

– My też staramy się przenosić chorych ze szpitala do oddziałów dziennych. Terapie w ambulatorium zmniejszają ryzyko powikłań – wskazał podczas debaty prof. dr hab. Wiesław Jędrzejczak, hematoonkolog, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Samodzielnego Publicznego Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Zaznaczył jednocześnie, że nie zawsze da się uniknąć hospitalizacji, ponieważ osoba żyjąca przez kilkanaście lat z chorobą przewlekłą w końcowej fazie życia potrzebuje opieki szpitalnej.

Taniej w ambulatorium

Kłopot w tym, że leczenie w oddziałach dziennych, czyli w ambulatoriach, nie zawsze się szpitalom opłaca. NFZ płaci za to świadczenie mniej niż za hospitalizację pacjenta.

– W ambulatoriach najdroższą usługę Fundusz finansuje do 120 zł. Może ona mieć miejsce raz w roku. Jeśli natomiast hospitalizujemy pacjenta z reumatoidalnym zapaleniem stawów przez dwa, trzy dni i wykonujemy diagnostykę na oddziale szpitalnym, dostajemy z NFZ za tę usługę medyczną jednorazowo 3600 zł – mówiła podczas debaty prof. dr hab. Brygida Kwiatkowska, reumatolog z Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie. Podkreślała, że właśnie dlatego nadal szpitale, hospitalizując pacjenta, nie tracą finansowo. – Ale gdyby przesunąć to do ambulatorium i lepiej zagospodarować, leczenie okazałoby się cztery–pięć razy tańsze – mówiła prof. Kwiatkowska.

Reklama
Reklama

Okazuje się więc, że wiele zależy nie tylko od pieniędzy, ale i organizacji systemu.

– Dla NFZ sfinansowanie zamiast leczenia szpitalnego porad w ambulatoriach, tak aby były one czynne np. dwa razy w tygodniu, jest przecież w zasięgu ręki – zaznaczała poseł Anna Czech z PiS, członek parlamentarnego zespołu ds. zdrowia publicznego.

Nie wiadomo jednak, kiedy terapie podskórne będą refundowane.

– Teraz mamy trzy produkty do podania podskórnego. Podejmiemy decyzje o ich refundacji, nie tylko opierając się na rachunku zysków i strat, ale też biorąc pod uwagę ewentualne korzyści, które te terapie mogą przynieść chorym przewlekle – odpowiadała Justyna Mieszalska, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia.?Norbert Wilk zaś, ekspert HTA od farmaekonomiki, dyrektor działu doradczego Inar Instytut Arcana, ripostował, że terapie podskórne są opłacalne i dla pacjentów, i dla resortu zdrowia. – Skoro refundacja podania trastuzumabu podskórnego jest tańsza niż dożylnego, to w budżecie refundacyjnym NFZ wygenerowałyby się oszczędności. Dzięki temu i w placówce medycznej zostałoby więcej pieniędzy na diagnostykę innych pacjentów. Docelowo zmniejszyłyby się więc kolejki – przekonywał Norbert Wilk.

Pacjenci, pracodawcy i lekarze są jednak przekonani co do tego, że aby chorzy przewlekle mogli pozostać aktywni zawodowo, potrzebna jest podskórna forma podawania im leków. Jej refundacja w wielu krajach europejskich dowodzi, że chorzy mogą tam prowadzić aktywne życie. I nie musi się to wiązać z dodatkowymi nakładami finansowymi.

Nauka
Naukowcy wskazują na zaskakującą przyczynę epidemii dżumy. „Jedna z największych katastrof ludzkich”
Nauka
Przełomowe badania DNA zaprzeczają popularnej teorii. Chodzi o ewolucję Homo sapiens
Nauka
Po co robotnice zabijają własne poczwarki? Niezwykłe zachowanie mrówek
Nauka
Ostatnia superpełnia w tym roku już niedługo. Kiedy obserwować Zimny Księżyc?
Materiał Partnera
Radio na laser i opary rubidu. Kwantowy wynalazek fizyków z UW
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama