Jeszcze do niedawna szwajcarskie uznane firmy zegarmistrzowskie wybierały dyscypliny jednoznacznie kojarzące się z luksusem. I to tym przez duże L. Polo, golf, regaty żeglarskie, F 1 i wyścigi GT, tenis, jeździectwo – budziły pozytywne skojarzenia. Podobnie jak aktywności ekstremalne – nurkowanie, skoki ze spadochronem czy lotnictwo szczególnie lubiane przez producentów zegarków sportowych.
Wyłom w tej polityce uczynił w 2009 roku Hublot – pierwsza marka luksusowych zegarków sponsorująca... futbol. Wkrótce Longines przekonał się m.in. do narciarstwa, Corum stał się partnerem klubu FC Zenit, koszykarz LeBron James zaczął nosić flagowy Audemars Piquet, a Tag Heuer zainwestował w mecze rugby.
Specjalne, limitowane edycje przeznaczone dla zamożnych fanów sportu stały się najlepszym sposobem na zaakcentowanie uznania dla wartości reprezentowanych przez wyczynowców. Zwłaszcza dla firm, które od lat inwestują w profesjonalny pomiar czasu na zawodach lekkoatletycznych czy igrzyskach olimpijskich. Nie inaczej jest w przypadku igrzysk Rio 2016. OMEGA , jako oficjalny chronometrażysta igrzysk od 1932 r. – i jedyny z kategorii produktów luksusowych – przygotowała trzy wyjątkowe czasomierze. I są one dostępne w Polsce.
Pierwszy to jeden z najbardziej rozpoznawalnych zegarków świata – nurkowy Seamaster. Ten model spopularyzował James Bond (też miał swoją edycję limitowaną), a teraz ten sportowy i elegancki zarazem zegarek zyskał barwy olimpijskie. Tarcza jest pokryta wzorem fal przypominających mozaikę, cyferblat pokrywa giloszowana fala przypominająca mozaikę chodników wzdłuż Copacabany, a ceramiczny bezel (lunetę – to obracający się w jednym kierunku pierścień nad cyferblatem, niezbędny dla nurków) ma lakierowane na czerwono, zielono, żółto i niebiesko cyfry. Na deklu wygrawerowano logo igrzysk, a zegarek – jak na prawdziwy diver przystało – wyposażono w zawór helowy (jeżeli nie jesteście nurkami zawodowymi, to raczej go nie użyjecie). Ten wodoszczelny do 300 metrów czasomierz kosztuje 16,7 tys. zł. Wykonano zaledwie 3016 egzemplarzy tego modelu.
Droższy jest Seamaster Bullhead (też edycja limitowana) z wewnętrznym pierścieniem w kolorach igrzysk. Ma nietypowy kształt przypominający głowę byka i dość oryginalnie ustawione przyciski – to projekt, który powstał jeszcze w 1969 roku. Stylizacja retro kosztuje 33 tys. zł. Z tego samego roku pochodzi oryginalny projekt Speedmastera. Model Mark II Rio 2016 (22,3 tys. zł) nawiązuje do tamtych czasów, ale tarcze sekundnika oraz liczników okalają pierścienie ze złota, srebra i brązu.