Nie dość bowiem, że pełne wargi dodają dzisiaj amerykańskiej aktorce seksapilu, to jeszcze sprawią w przyszłości, że w oczach innych ludzi będzie się ona wolniej starzeć.

- Nawet jeśli kobieta ma kilka zmarszczek czy siwych włosów, to wydatne usta odejmują jej lat – twierdzi David Gunn, uczony, który pracuje dla firmy Unilever. – Kiedy zaczęliśmy analizować wygląd osób wyglądających młodo jak na swój wiek, sami byliśmy zaskoczeni, jak duże znaczenie odgrywa w tej kwestii kształt warg – dodaje. O wynikach badań jego zespołu informuje pismo "PLoS One".

Wzięło w nich udział ponad 250 kobiet, w tym bliźniaczek. Pod względem wielkości ust panowało wśród nich ogromne zróżnicowanie. U pań po 60 roku życia najcieńsze miały zaledwie 3 mm grubości (od górnej krawędzi górnej wargi do dolnej krawędzi dolnej), a najgrubsze 2,2 cm.

Wielkość i kształt ust jest cechą silnie zdeterminowaną genetycznie. Największą pełnię osiągają one w wieku dojrzałym. Niestety, u wielu ludzi już w wieku 30 - 40 lat rozpoczyna się proces ich więdnięcia i kurczenia się. Owszem, upływ czasu można nieco spowolnić. Służą temu zabiegi wstrzykiwania w usta silikonu, kolagenu lub własnego tłuszczu. David Gunn jednak ostrzega: – Nadmiernie napompowane usta na twarzy pooranej zmarszczkami wyglądają co najmniej dziwnie. Tym samym uzyskany efekt jest daleki od pożądanego.