W okresie ciąży niemal wszystkie narządy wewnętrzne pracują na zwiększonych obrotach, starając się zaspokoić potrzeby rozwijającego się dziecka. Zwiększa się również objętość krwi zaopatrującej macicę w niezbędny do tego tlen. Zaraz po porodzie bogate w przenoszącą tlen hemoglobinę czerwone krwinki nie znikają z organizmu kobiety, ale przez jakiś czas stymulują go do większej wydajności, zwiększając przepływ tlenu m.in. w mięśniach.
Znaczącą rolę odgrywa również relaksyna, hormon rozluźniający spojenie łonowe przed porodem, który — jak odkrył dr James Pivarnik z Michigan University — czyni organizmy sportsmenek bardziej elastycznymi i podatnymi na trening. Ten fakt odnotowali skwapliwie trenerzy NRD-owskich lekkoatletek, które w latach 80. ubiegłego wieku podejrzewano o nagminne stosowanie tzw. dopingu aborcyjnego. Polegał on na zajściu w ciążę i usunięciu jej po kilku miesiącach, co i tak wyzwalało w organizmie falę „dozwolonych” hormonów wspomagających trening sportowy. W 1988 roku międzynarodowe gremium antydopingowe zabroniło stosowania „dopingu aborcyjnego”.
[srodtytul]Światełko w tunelu[/srodtytul]
Jedna z teorii głosi, że cierpienie towarzyszące porodowi podwyższa próg bólu u kobiety, zwiększając również jej psychiczne możliwości stawienia czoła nawet bardzo obciążającemu treningowi. Inne dowody zdają się jednak temu przeczyć. Owszem, próg bólu się podwyższa — uważają niektórzy badacze — ale potem prędko wraca do normalnego poziomu. Badania prowadzone przez naukowców z Bath University pokazały, że generalnie kobiety są mniej niż mężczyźni odporne na cierpienie fizyczne: wcześniej zaczynają odczuwać ból i są w stanie znieść go przez krótszy czas. Z drugiej jednak strony wiele wskazuje na to, że świeżo upieczone matki stają się bardziej czujne i bystre, co jest cechą konieczną w opiece nad dzieckiem, a przy okazji wielce pożądaną w sporcie.
O poprawie mentalnej sprawności matek świadczy również fakt, iż wzrost poziomu hormonów związanych z porodem i karmieniem piersią prowadzi do zwiększenia rozmiarów komórek nerwowych w niektórych obszarach mózgu.
Kobietom zmagającym się z depresją poporodową i walczącym z nadmiarem kilogramów uzbieranych podczas ciąży te argumenty być może wydadzą się mało przekonujące. Jednak lista odnoszących sukcesy sportowe świeżo upieczonych matek nie kończy się na Kim Clijsters, a więc i dla innych pań istnieje jakieś światełko w tunelu.