W czasach, kiedy Taylor Swift zajmuje po kilka miejsc na szczycie list przebojów, trudno będzie powalczyć o palmę pierwszeństwa Pearl Jam. Wydarzaniem jest już jednak to, że jedyny działający do dziś zespół z nurtu grunge, poza zmianą perkusisty, istnieje w oryginalnym składzie i 35 lat istnienia uczcił wydając dwunastą płytę „Dark Matter”.
Pearl Jam i świetni gitarzyści
Na poprzedniej płycie „Gigaton” z 2022 r. zapragnęli zmian i wprowadzili elektronikę m. in. do singla Dance Of The Clairvoyants”, co wśród fanów gitarowego grania wywołało kontrowersje. Na nowej płycie recydywy elektroniki nie ma, nie powtórzyła się też absencja gitarowych solówek.
Dostajemy ich w wykonaniu Stone’a Gossarda i Mike’a McCready i wiele, są błyskotliwe, porywające, elektryzujące, a przecież nie brakuje też postpunkowych klimatów ze świdrującym nasze uszy pulsującym basem Jeffa Amenta, jak choćby w „Running”. Deklaracją powrotu do czysto gitarowych korzeni jest pierwszy na płycie „Scared Of Fear”, o niepotrzebnie raniących się parach. Dynamiczne „React, Respond”, by nie angażować się w niepotrzebną wymianę ciosów, gdy nie otrzymujemy to, czego nie chcemy, sprawia że otwarcie albumu jest bardzo udane. Pierwsze spokojniejsze dźwięki przynosi „Wreckage”, a liryczny nurt na płycie reprezentuje też „Won’t Tell”, ballada „Upper Hand” i bardzo sympatyczne „Something Special”, w którego skomponowaniu wziął udział Josh Klinghoffer, były już gitarzysta Red Hot Chilli Peppers, którego Pearl Jam przytuliło, gdy Papryczki bezceremonialnie się z nim pożegnały. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Brawo!
Czytaj więcej
„The Tortured Poets Department” to jedenasta studyjna płyta muzycznej liderki świata i miliarderk...
Eddie Vedder czeka na królestwo
Za produkcję albumu odpowiedzialny jest Andrew Watt, który wcześniej przygotował płyty Ozzy’ego Osbourne’a, Iggy’ego Popa The Rolling oraz solową Eddiego Veddera, powstał bardzo solidny album, ale trudno się zgodzić, że najlepszy w dorobku Pearl Jam, co stwierdził Vedder, podkreślając, że nie przesadza. Przesadza, ale najważniejsze, że 59 muzyk jest w świetnej wokalnej formie.