Czy jednak takie gadżety, jak np. ozdabianie zdjęć z hangoutów wystarczą, aby poprawić notowania na rynku social media?
W przeciwieństwie do gigantów takich jak Facebook, Google+ nie poprzestaje na zwykłej zmianie layoutu, a zamiast tego oferuje swoim użytkownikom nowe funkcje, które mogą zastosować w codziennej komunikacji. Zaproponowane rozwiązania pozwalają między innymi na poprawienie kontrastu zdjęcia, wycięcie najbardziej interesującego fragmentu, czy w końcu dodanie uwielbianych przez użytkowników Instagrama filtrów.
Funkcja jest niestety dostępna wyłącznie dla użytkowników Google Chrome, systemu Android i iOS, co pokazuje raczej dramatyczną próbę zyskania nowych użytkowników, ponieważ nie są to rewolucyjne zmiany, a właściwie stosowanie sprawdzonych rozwiązań. Nie jest bowiem tajemnicą, że komunikaty wizualne i wideo angażują najbardziej. Szeroko znane jest również zamiłowanie internautów do edycji, montażu i udostępniania zdjęć. Google+ zamiast zaproponować coś zupełnie nowego, cały czas poprzestaje na próbach dotrzymaniu kroku swoim konkurentom w wyścigu mediów społecznościowych. A do wyrównania pozycji ciągle sporo mu brakuje. Dane opublikowane przez expandedramblings.com[1] wskazują, że z Facebooka korzysta 1,15 mld ludzi, a Google+ może poszczycić się 343 milionami użytkowników. Jedyna szansa dla niego jest pokuszenie się o korzystających z Instagrama, który według raportu ma 150 milionów.
- Google+ usiłuje stworzyć uniwersalną platformę, która będzie zawierała w sobie najpopularniejsze dostępne w sieci rozwiązania – komentuje Dominika Chłopicka, Social Media Manager GRUPA 365NET - Niestety, użytkownicy serwisów społecznościowych są wymagającą grupą odbiorców. Żeby przyciągnąć ich do Google+ należałoby zachęcić ich do siebie nowymi pomysłami i propozycjami, a nie tym, z czego od dawna już korzystają - dodaje.
Panujący w branży e-PR żart, który mówi o tym, że z Google+ korzystają głównie osoby pracujące w online marketingu ma w sobie w tym wypadku ziarno prawdy. Nowe funkcje są jedynie ciekawostką, budzącą zainteresowanie ekspertów od social media. To jednak, czy nowe cechy spodobają się również właściwym adresatom, wywołuje spore wątpliwości. Niemniej jednak, tylko czas może pokazać czy ten nowy ruch ze strony Google jest słuszny.