Jak informuje agencja Reuters służby przeprowadziły akcję we wtorek. Spółka już zadeklarowała, że jest gotowa do daleko idącej współpracy z koreańską Komisją Wolnego Handlu (KWH).
- Będziemy współpracować z Komisją, by wyjaśnić wszelkie wątpliwości jakie mogły powstać względem naszej firmy – poinformowała spółka w komunikacie. Z drugiej jednak strony odmówiła komentarza na pytanie co sprowokowało Koreańczyków do przeprowadzenia nalotu.
Śledztwo przeciwko Google toczy się w Korei od kwietnia 2011 r. Wszczęte zostało na bazie zażalenia, jakie wpłynęło do KWH, wystosowanego przez właściciela największej wyszukiwarki w kraju spółki NHN. Firma informowała wtedy, że Google łamie zasady wolnej konkurencji blokując jej dostęp do rynku urządzeń mobilnych. Sprawa tyczyła się smartfonów działających na Androidzie, systemie operacyjnym stworzonym przez Google, które domyślnie miały zainstalowaną amerykańską wyszukiwarkę. Zdaniem prawników NHN takie rozwiązanie utrudniało rozwój konkurentom. W odpowiedzi na skargę amerykanie wystosowali oświadczenie, w którym stwierdzali, że – nie wymagają od producentów smartfonów działających pod Androidem, by instalowali na nie wyszukiwarkę Googlę. To jednak nie wystarczyło koreańskim służbom, by zamknąć sprawę.
Sytuacja nie jest niczym nowym dla spółki. Na dzień dzisiejszy przeciw Google trwają podobne śledztwa m.in. w Europie czy USA. Naloty na koreańskie biura spółki także nie są nowością. Ostatnie miało miejsce w maju tego roku. Sprawa tyczyła wtedy nielegalnego pozyskiwania danych na temat własnych użytkowników.