Co cztery lata media zachodzą w głowę, jak TVP finansowo wychodzi na kupowaniu praw do relacjonowania Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej i co cztery lata po zakończeniu Mundialu specjaliści podsumowują, że o finansowym sukcesie raczej nie mogło być mowy. Bo prawa do nadawania relacji są zawrotnie drogie, poziomy widowni mundialowych rozgrywek nie powalają na kolana (ostatni raz Polska reprezentacja wyszła poza etap eliminacji w 2006 roku), do tego dochodzą koszty wysłania na mistrzostwa ekipy reporterów i wyprodukowania relacji. - Z kończącej się właśnie sprzedaży reklam jesteśmy bardzo zadowoleni, ale to nie oznacza jakiegoś specjalnego zysku dla nas. Mundial to zabójczo droga impreza pod kątem kosztów praw oraz – ale wyraźnie w drugiej kolejności - kosztów rzetelnej i wszechstronnej obsługi dziennikarskiej – przyznaje Jacek Rakowiecki, rzecznik TVP.
Jak dodaje, jeśli chodzi o oczekiwania oglądalnościowe TVP, to nadawca chciałby, aby wyniki były nie gorsze niż w trakcie ostatniego Mundialu w RPA w 2010 r. Wtedy także polska reprezentacja nie wyszła z fazy eliminacyjnej. Każdy mecz w TVP1 lub TVP2 i w TVP Sport (transmisja równoległa) oglądało średnio 3,3 mln widzów, a mecz finałowy w TVP1 i TVP Sport śledziło ponad 8,8 mln osób.
- Tegoroczne mistrzostwa, mimo że w Ameryce Południowej, będą odbywać się w dogodnych porach dla polskiego widza. Większość meczy odbędzie się o godzinach 18.00, 21.00, 22.00 i 24.00, czyli nawet w lepszym telewizyjnym czasie, niż to było w Afryce cztery lata temu. Największą widownię skupią na pewno te mecze, które będą startowały o 21.00 i 22.00, a najlepiej obejrzy się finał 13 lipca – komentuje Jakub Radziwiliski, manager ds. telewizji w domu mediowym Universal McCann.
- Więcej o prognozach TVP czytaj już jutro w „Rzeczpospolitej".