Saga George'a R. R. Martina „Pieśń lodu i ognia" jest ucztą dla ducha, Chelsea Monroe-Cassel i Sariann Lehrer postanowiły zadbać o cielesne przyjemności jej fanów. Radzą, czego spróbować przy osłaniającym od północy krainę Westeros wysokim na 700 stóp lodowym murze, a czym posilić się w drodze na południe, ku Królewskiej Przystani. Tam na śniadanie serwują owsiankę, miód, mleko, jajka i chrupiącą smażoną rybę.

W Dorne posiłki są jeszcze bardziej sycące. O poranku częstują tam pierniczkami z jeżynami i orzechami, stekiem z szynki, boczkiem, panierowanymi szpadelkami i gruszkami. Ale najważniejszy jest specjał z cebuli, sera, jajecznicy i palącej papryki. Na kolację podają gołąbki, w których farsz z grzybów i jagnięciny owinięty jest w liście winogron.

Pomysłowi, by wydać książkę kucharską, przyklasnął sam Martin. Pisarz jest smakoszem, o czym – jak przyznaje – świadczą jego centymetry w pasie.