Reklama

Zebra, na której uśmiercono McCartney'a.

8 sierpnia 1969 r. wykonano zdjęcie The Beatles na londyńskiej Abbey Road, które ozdobiło okładkę słynnej płyty. Rozeszła się w 43 mln egzemplarzy.

Publikacja: 09.08.2019 00:00

Na pomysł zdjęcia wpadł Paul McCartney. Wystarczyło wyjść ze słynnego studia EMI przy Abbey Road właśnie, gdzie muzycy nagrywali nowy album. Autorem jest szkocki fotograf Iain Macmillan. W 1966 r. spotkał Yoko Ono i od tego czasu był głównym fotografem zespołu.

Sam fotograf miał zaledwie 10 minut na sesję fotograficzną, która zaczęła się o 11.35. Poproszony policjant pomagał kierować ruchem drogowym. Wykonanych zostało 6 zdjęć z Beatlesami chodzącymi z lewej do prawej i na odwrót. Paul McCartney zdecydował się wykorzystać fotografię numer 5. Ze spacerem w prawą stronę.

Okładka złożyła się na legendę „Paul Is Dead” – „Paul nie żyje”. Na okładce miał się pojawić sobowtór Paula, ponieważ Beatles był leworęczny, a „sobowtór” trzymał papierosa w prawej ręce. Dowodem na śmierć miał być fakt, że Paul idzie boso, co jest konkretnym znakiem w kulturze hinduskiej.|

Poza tym, po prawej stronie ulicy zaparkowany jest czarny pojazd, który wielu przypomina pogrzebową furgonetkę. Natomiast po lewej stronie Abbie Road parkuje Volksvagen Beetle. Na tablicy rejestracyjnej znajduje się napis 281F, odczytywany jako „28 if”, co ma sugerować, że prawdziwy Paul w momencie powstania zdjęcia miałby 28 lat - oczywiście gdyby żył.

Dodatkowo na tabliczce widnieją litery LMW, mające być skrótem od „Linda McCartney weeps”, czyli, że żona muzyka szlocha po jego śmierci. Po latach McCartney wydał płytę „Paul Is Live”. Pokazał się z pieskiem, a smycz trzymał w lewej dłoni, zaś na tablicy rejestracyjnej garbusa była informacja „51 IS”. Paul miał wtedy 51 lat.

Reklama
Reklama

Busae eatem.

Oryginalna tablica Volkswagena stała się tak słynna, że ją skradziono. Samochód zaś został w 2006 r. sprzedany na aukcji za 2500 funtów i trafił do muzeum Volkswagena w Wolfsburgu.

Za czarną taksówką stoi turysta. Był to Amerykanin Paul Cole, który przebywał na wakacjach w Londynie. Nie dość, że nie rozpoznał zespołu na przejściu, to do czasu odnalezienia go -nigdy nie słuchał płyty.

Przejście dla pieszych stało się miejscem pielgrzymek fanów zespołu z całego świata. Każdy chce być bohaterem sesji, co jest utrapieniem dla lokalnych kierowców. Bezkolizyjnie miejsce można obserwować przez kamerę w sieci, czekając aż znajoma osoba pomacha nam z Abbey Road.

Płyta przetrwała próbę czasu, a Paul McCartney na finał każdego koncertu gra finałową kompozycję z albumu „In The End”, gdzie zmierzyli się we wspaniałym hard rockowym pojedynku na gitarowe solówki Paul, John i George.

Słowa brzmią: a na koniec dostaniesz tyle miłości, ile dasz!

.

Reklama
Reklama
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama