Wątrobianka w rytmie funky

Grillują przy dźwiękach wiolonczeli, topią sałatę w akwariach, potrawy podają w starych garnkach owiniętych w papier pakowy. Dziewczyny z Poznania stworzyły projekt kulinarny Funky Food

Aktualizacja: 26.01.2008 02:32 Publikacja: 26.01.2008 02:31

Wątrobianka w rytmie funky

Foto: Rzeczpospolita

Nazwa projektu Funky Foof pochodzi od nazwy stylu muzycznego funk. To również określenie ekstrawaganckiej mody i luźnego stylu życia.

Funky Food Małgorzaty Polańczyk i Mai Bisikiewicz propaguje poszukiwanie nowych smaków. Projekt kierują do ludzi związanych z kulturą alternatywną, uczestników happeningów, a także uprawiających tzw. clubbing. To poznańscy „kreatywni” z agencji reklamowych, tancerze, aktorzy z offowych teatrów. Dlatego w stylu Funky Food jest nietypowa aranżacja na talerzu i zaskakujący smak. Kulki z mielonego wołowego mięsa dziewczyny mieszają z miazgą z orzechów włoskich i aromatyzują liśćmi kaffiru i limonką. Do środka każdej kulki wsadzają daktyla, a z wierzchu panierują czarnym sezamem.

Prezentują kulinarny free style – podobno nigdy nie wiedzą, co im wyjdzie. Chętnie natomiast łączą tradycyjne produkty ze smakami z całego świata, np. wątrobiankę z zaprzyjaźnionej masarni podają z ciabattą, świeżą rukolą, plasterkami truskawek i obsypują grubo mielonym pieprzem.

– Połączyła nas pasja do gotowania – opowiada Małgorzata Polańczyk, współtwórczyni projektu. – Najpierw gotowałyśmy razem dla zabawy w domu i zapraszałyśmy znajomych. Kolega, DJ Wooki, zaproponował nam, żebyśmy zrobiły jedzenie na funky sylwestra 2005/06. Dla 300 osób. Spędziłyśmy w kuchni dwa dni i dwie noce. Podałyśmy jedzenie w zabawkach – plastikowych pojemnikach na kółkach, w autkach, połowach piłek.

Małgorzata na co dzień związana jest ze stacją Kuchnia TV. Jest redaktorem programu „Kogel-mogel”. Maya to studentka V roku socjologii. – Trwał koncert wiolonczelisty – wspomina Małgorzta. – Zaczęłyśmy do rytmu obsługiwać grilla. Zrobił się show i bardzo nam się to podobało. Tworzą kulinarne aranżacje zamiast szwedzkich stołów, które uważają za nudne. Kiedyś motywem przewodnim przyjęcia było szkło – sałaty umieściły w akwariach, na stołach postawiły szklane kule, przekąski położyły na szybach.

Na innej imprezie był stół ze starych drzwi i naczynia z warzyw – sałatki podały w wydrążonych dyniach i patisonach i na kawałkach desek. Kiedy indziej całe menu podały na gazetach w starych garnkach owiniętych w papier pakowy. To się ich gościom podoba, jest inne od hotelowego kateringu i półmisków na udrapowanych obrusach.

Małgorzata i Maya stale poszukują nowych inspiracji. Proszą przyjaciół, aby przywozili im z podróży dziwne produkty – przyprawy, oliwę, dodatki, sosy. Starają się dowiedzieć, jak są używane w kraju pochodzenia, ale też eksperymentują z nimi intuicyjnie. – Ostatnio dostałam białe grzyby bagienne z Wietnamu – mówi Małgorzata. – Wyglądają jak gąbka, mają słodkawy smak kojarzący się raczej z gruszką niż grzybem. Dodałam je do makaronu udon podsmażonego w woku. Brat kupił mi w Amsterdamie na organicznym targu siatkę holenderskich serów. Trzymam je na balkonie, bo mają niezwykle intensywny zapach. Wczoraj upiekłam plaster bakłażana z krowim, starzonym, siedmioletnim serem z goździkami. To było rewelacyjne.

W planach mają założenie firmy kateringowej. Na razie słuchają funky i gotują.

W połowie lutego rusza strona www.funkyfood.pl

SAŁATKA

150 g kuskusu, pół czerwonej cebuli posiekanej w kostkę i zamarynowanej w soku z limonki przez ok. 15 min, mały słoiczek czarnych oliwek przekrojonych na połówki, pęczek kolendry, granat,sok z 1 pomarańczy, sok z połowy limonki, 100 g ugotowanych w białym winie krewetek królewskich, 3 łyżki oliwy, sól, pieprzKuskus zalać wrzątkiem, odstawić do ostygnięcia, skropić sokiem z pomarańczy i limonki. Dodać oliwki, cebulę, posiekaną kolendrę i granat. Wymieszać. Polać oliwą. Na wierzchu ułożyć krewetki.

KULKI

200 g mielonej wołowiny, pół kłącza trawy cytrynowej, sok z połowy limonki, ok. 2 cm świeżego imbiru, pół świeżego chilli, szczypta cynamonu i kuminu, sól, pieprz kolorowy, 1 jajko, jedna czwarta szklanki miazgi migdałowej, daktyle, uprażony na patelni sezam, oliwaDo mięsa dodać bardzo drobno posiekaną trawę cytrynową, starty imbir, posiekane chilli, sok z limonki i przyprawy. Wymieszać. Dodać rozbełtane jajko i miazgę migdałową. Ulepić kuleczki z masy, a w środek włożyć daktyla. Obtoczyć w sezamie i smażyć na rozgrzanej oliwie. Podawać na szpadkach.

Nazwa projektu Funky Foof pochodzi od nazwy stylu muzycznego funk. To również określenie ekstrawaganckiej mody i luźnego stylu życia.

Funky Food Małgorzaty Polańczyk i Mai Bisikiewicz propaguje poszukiwanie nowych smaków. Projekt kierują do ludzi związanych z kulturą alternatywną, uczestników happeningów, a także uprawiających tzw. clubbing. To poznańscy „kreatywni” z agencji reklamowych, tancerze, aktorzy z offowych teatrów. Dlatego w stylu Funky Food jest nietypowa aranżacja na talerzu i zaskakujący smak. Kulki z mielonego wołowego mięsa dziewczyny mieszają z miazgą z orzechów włoskich i aromatyzują liśćmi kaffiru i limonką. Do środka każdej kulki wsadzają daktyla, a z wierzchu panierują czarnym sezamem.

Pozostało 83% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla