Pokaz mody widziany na żywo to spektakl fascynujący, zwłaszcza w Paryżu. Jednak przez kilkanaście sekund obecności modelki na wybiegu trudno się zorientować, co naprawdę miała na sobie. A moda to także, a może przede wszystkim, materiałoznawstwo. Trzeba ubrania dotknąć, zobaczyć, z czego jest zrobione, jak skrojone, gdzie ma szwy i cięcia.
Kontrola empiryczna jeszcze bardziej się liczy przy dodatkach. Na podium buty, torby, biżuteria ledwo zdążą mignąć, a tu subtelne różnice decydują o jakości i klasie. Dodatki stały się współczesnymi fetyszami mody. W przeciwieństwie do ubrań nie rozróżniają ani wieku, ani tuszy, dodają życia codziennym służbowym spodniom, spódnicom i marynarkom. Nadają się na symbole statusu, co marketing umiejętnie wygrywa. Zmieniamy je częściej niż ubranie główne.
Równolegle z tygodniem pre^t-a`-porter, dwa razy do roku, już od 20 lat odbywa się w Paryżu impreza nie mniej ważna – Międzynarodowy Salon Dodatków. W ogrodzie Tuilerii rozkładane są na cztery dni dwa wielkie namioty, a w nich stoiska z butami, biżuterią, apaszkami, kapeluszami, parasolami, rękawiczkami. W tym roku wystawiało się 313 firm z różnych krajów, głównie z Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, USA i Japonii. Polskich niestety nie zauważyłam. Zwiedzających było 12 tysięcy, większość to handlowcy zamawiający towar, reszta – dziennikarze. Na targach oczywiście nie można nic kupić, to tylko prezentacja. Kto prowadzi sklep, może towar zamówić, ale nie mniej niż dziesięć sztuk przy torbach czy biżuterii, więcej – przy butach czy apaszkach.
[srodtytul]Korale jak kiełbasy[/srodtytul]
Najwięcej, bo aż 100 wystawców, prezentuje biżuterię. Po czasach oszczędności można by się spodziewać skromniutkich łańcuszków, dyskretnych bransoletek itp. Nic z tych rzeczy. Teraz to biżuteria nosi nas, nie my biżuterię. Najmodniejsze wielkie naszyjniki – plastrony z kamieni półszlachetnych, srebra, pęta korali z surowych kamieni, wielkie jak kiełbasy, gigabransoletki wymagają od nas sporej wytrzymałości. Piękne to, przyznaję, ale udźwig potężny. Najprzyjemniejszy chyba będzie moment, kiedy człowiek z tych kilogramów będzie mógł się rozbroić.