– W koszuli liczy się delikatność, nie powinno się czuć jej na sobie. – powiedział Mikael Pihlwret ze szwedzkiej firmy Stenstroms‚ producenta luksusowych koszul.

Wzory limitowanej kolekcji Stenstroms zaprojektowało pięciu artystów skandynawskich. Uszyto 1500 egzemplarzy na cały świat. Do sklepów Royal Collection w Polsce trafiło 70 sztuk.

Marka istnieje od 110 lat, była dostawcą na dwór królewski i zachowała prawo do używania określenia „z upoważnienia Jego Królewskiej Mości Króla Szwecji”. Koszule szyte są wyłącznie z najlepszej egipskiej bawełny o długim i gładkim włóknie‚ powstają w szwedzkim Holsinborgu. – Nie podrzucamy produkcji po cichu do Chin, jak wielu producentów – dodał Pihlwret. I nie szyjemy z chińskich tkanin, jak nawet niektórzy z Jermyn Street (ulica angielskich męskich krawców w Londynie – red.). Każdy egzemplarz przechodzi 60 operacji‚ z czego 25 odbywa się przy kołnierzyku. Kołnierzyk to najczulsza część koszuli. – Ma być miękki‚ ale sztywny‚ nie uwierać‚ nie zbiegać się i nie blaknąć‚ a rogi nie mogą się zaginać.

Na prezentacji dziennikarze próbowali guzików. Dosłownie‚ bo zębami sprawdzali‚ czy mają do czynienia z masą perłową czy z plastikiem. Stenstroms używa masy perłowej‚ materii przyjaznej dla zębów‚ twardej‚ usianej małymi czerwonymi plamkami. – Uwaga‚ plamki też bywają podrabiane – ostrzegali Szwedzi. Guzik z masy łatwo przechodzi przez dziurkę i się nie kruszy.