Dziękuję za ciekawy tekst o problemach rowerzystów - rzeczywiście przybywa ludzi, którzy w ten sposób - często z dużą determinacja starają się przebijać przez korki. Fajnym przykładem współpracy miedzy Rowerzystami a Urzędnikami jest Szczecin, gdzie np - kształt stojaków rowerowych był uzgadniany z rowerzystami i z jednej strony przypomina żagiel podkreślając charakter miasta jak i trudno ukraść przypięty do niego rower. Metro warszawskie w porównaniu z Berlińskim nie wprowadza dodatkowych ograniczeń - w Berlinie są przy każdym wejściu środkowym do wagonu zakazy wprowadzania rowerów - rower można wprowadzać tylko na brzegach wagonu - tam gdzie przeznaczona jest powierzchnia i tylko pod warunkiem ze nie zastawi się nim wózków czy zablokuje innych pasażerów. Jeśli zapału Pani nie braknie - może warto dopytać się, czemu Warszawa - która dobudowała aż 2 km swoich tras rowerowych nie wykorzystała w ciągu ostatnich 2 lat większości zaplanowanych na ścieżki rowerowe środków? Do tej pory nie udało mi się znaleźć oficjalnego stanowiska Pani Prezydent miasta Warszawy w tej sprawie, mimo że rozwój asfaltowych ścieżek rowerowych był jednym z punktów jej programu wyborczego. Może warto tez zobaczyć jak znakowane są ścieżki rowerowe w lasach - PTTK na swoich stronach internetowych nie ma bazy ścieżek, również nadleśnictwa nie udostępniają informacji którędy przebiegają trasy w lasach, gminy znakują lub nie. Chyba brakuje nie tylko koncepcji ale i jednego gospodarza tematu.
[i]Pozdrawiam serdecznie, Grzegorz Pieta[/i]
[b]Szanowna Pani Redaktor,[/b]
Problematyka poruszona przez Panią w artykule "Rower ma pod górkę" dotyczy nie tylko dużych miast, ale również mniejszych miejscowości.
Budowane u nas ciągi rowerowe i pieszo-rowerowe nie spełniają podstawowych parametrów technicznych: szerokości, skrajni itp. W mojej ocenie usytuowanie i wykonanie DDR świadczy często o braku elementarnej wyobraźni inwestora i projektanta, a nawet podstawowej wiedzy technicznej.
Jest to temat rzeka.
Niestety ciężko jest cokolwiek wyegzekwować ponieważ tak na prawdę mało komu na tym zależy. Wybudowanie takiego rozwiązania by rowerzyści nie wchodzili w paradę kierowcom i pieszym często nie wymaga szczególnych nakładów a li tylko wyobraźni i znajomości tematu lub chociaż woli wysłuchania tych, którzy temat znają.
Najczęściej nie ma też tej woli.
W praktyce powstają bezużyteczne lub nawet niebezpieczne dla użytkowników ciągi. Innymi słowy zostają zużyte środki, które można było wykorzystać lepiej.
Przykładem takiej inwestycji jest wykonanie ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż ulicy Strzykulskiej w mojej miejscowości, Ożarowie Mazowieckim. Ciąg jest oznakowany jako dwukierunkowa droga dla pieszych i rowerzystów pomimo tego, że zgodnie z obowiązującym prawem dotyczącym parametrów technicznych dróg jej szerokość (2,5m) dopuszcza ruch jednokierunkowy. Jednocześnie służby odpowiedzialne za tę inwestycję twierdzą, iż jest to chodnik z dopuszczonym ruchem rowerowym, pomimo, że czegoś takiego nie przewidują ani przepisy techniczne, ani przepisy o ruchu drogowym: tj nie przewidują oznakowywania jako DDPiR chodników a dopuszczają ruch rowerowy incydentalnie po spełnieniu kilku warunków. Co ciekawe droga prowadzi głównie polami więc istniała możliwość wybudowania ciągu spełniającego normatywy. Ale zabrakło wyobraźni i woli.
Jestem radnym Powiatu Warszawskiego Zachodniego i z mojej inicjatywy Komisja Infrastruktura podjęła temat tej inwestycji. Jeśliby chciała Pani zapoznać się z tą sprawą to materiały na ten temat są tutaj:
http://maciejrozalski.eu/?page_id=95
Obecnie Komisja czeka na odpowiedzi z GDDKiA, Wojewody Mazowieckiego, Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego (pisma na końcu pliku pdf z początku strony).
[i]Pozdrawiam
Maciej Różalski[/i]
[b] Witam serdecznie[/b]
Piszę po lekturze Pani artykułu
Bardzo się cieszę, że taka tematyka jest podejmowana na łamach ogólnopolskiej prasy, bo transport rowerowy powinien być promowany - bez niego centra miast zakorkują się dokumentnie.
Piszę jednak do Pani jeszcze w jednej kwestii - mojego miasta Łodzi. Nie wiedzieć czemu pominęła je Pani w swoim artykule. Nie twierdze, że jest w Łodzi doskonale, ale nie wymienienie go choćby w samym zestawieniu ilości dróg rowerowych traktuję jako pomijanie. W ostatnich dwóch latach w mieście zaczyna być coraz lepiej pod tym względem - m.in. oddano najdłuższą ścieżkę rowerową (wzdłuż Drogi Krajowej nr 1 - al. Włókniarzy długości ponad 11km!), poza tym planuje się rowery miejskie, uchwalono normy rowerowe jako podstawę do prawidłowego projektowania dróg rowerowych w przyszłości http://gpo.blox.pl/2009/05/Normy-rowerowe-podpisane.html , są konsultacje społeczne gdzie strona społeczna doradza urzędnikom co poprawić, komisja rady miejskiej wybrała się na przejażdżkę rowerową aby ocenić ścieżki http://gpo.blox.pl/2008/06/Rowerowa-Lodz.html , organizowane są imprezy rowerowe no i jest blog promujący szykownie ubranych (największy i pierwszy w Polsce http://lodzcyclechic.blogspot.com/ ).
[i]Hubert Barański[/i]
"Istotną barierą rozwoju transportu rowerowego jest również brak infrastruktury parkingowej. W Gdańsku brakuje parkingów rowerowych typu "parkuj i jedź" przy szybkiej kolei miejskiej. Tylko każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć, jak taki parking powinien wyglądać, żeby zostawić na nim rower na pół dnia. Wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa kradzieże rowerów stały się mniej powszechne, ale dalej się zdarzają, a nawet jeżeli rower nie będzie nic wart lub dobrze się go zabezpieczy, nie można wykluczyć, że znajdzie się jakiś "żartowniś", który spuści powietrze z kół (czemu ci żartownisie nigdy nie ruszają samochodów?!). Przy okazji duże podziękowania dla SKM w Trójmieście za okresowe akcje "Teraz Twój rower jedzie z Tobą za darmo".
[i]Pozdrawiam Wacław Romański[/i]
[/ramka]