Hotel jak układ scalony

Naprzeciw Wawelu, po drugiej stronie Wisły, powstaje powoli enklawa oryginalnej architektury. Czy zawsze udanej?

Publikacja: 14.07.2009 00:53

Hotel Park Inn w Krakowie, elewacja frontowa. Elewacje tylne przypominają blok mieszkalny (projekt J

Hotel Park Inn w Krakowie, elewacja frontowa. Elewacje tylne przypominają blok mieszkalny (projekt Jürgen Mayer H. Architekten & Ovotz design Lab)

Foto: Ovotz design Lab

Red

Zaczęło się 15 lat temu, kiedy przy rondzie Grunwaldzkim zbudowano Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha – niezwykły budynek o skomplikowanej geometrii, z falistym dachem nawiązującym formą do pobliskiej rzeki. Jego ideę naszkicował japoński architekt Arata Isozaki, a wcielili w życie – w kamieniu, drewnie i szkle – Krzysztof Ingarden i Jacek Ewý wraz z zespołem JET Atelier. Następne pokolenie architektów zrobiło podobnie: futurystyczną bryłę hotelu Park Inn wymyślił berlińczyk Jürgen Mayer, a resztę załatwili krakowscy projektanci.

[srodtytul]Przed narodzinami gwiazdy[/srodtytul]

– Mayer kilka lat wcześniej miał wykład w Krakowie w ramach cyklu „Co to jest architektura”. Poznałem go wtedy, spodobało mi się jego podejście do pracy i stwierdziłem, że powinniśmy razem coś zaprojektować – opowiada Szymon Duda, architekt i deweloper. To „coś” miało być biurowcem, ale ostatecznie stało się hotelem. Ślad po zmiennych losach inwestycji można odnaleźć do dziś na stronie internetowej niemieckiego architekta, gdzie krakowski obiekt figuruje jako biurowiec właśnie. No ale trudno się dziwić, że sławny i modny architekt nie ma czasu na aktualizacje. – Skorzystaliśmy z tego, że jak rozpoczynaliśmy to przedsięwzięcie, Mayer nie był jeszcze aż tak rozchwytywany – wyjaśnia Szymon Duda. – Nie projektował tego u siebie w Berlinie, tylko przyjeżdżał do Krakowa na warsztaty projektowe – precyzuje. Te warsztaty odbywały się w Ovotz design Lab – firmie, która zaprojektowała również wnętrza, razem z Joi Design z Hamburga.

Sądząc po oddanym niedawno do użytku obiekcie, warsztaty projektowe nie były zanadto skomplikowane – wystarczyły ostre nożyczki do wycinania fajnego jak układ scalony wzorku na elewacji. Bo cały futuryzm bryły Park Inn tak naprawdę sprowadza się do obłożenia jej aluminiową blachą.

Jasnostalowe pasy kontrastują z czernią rzędów okien, które zostały poprzesuwane na poszczególnych kondygnacjach tak, żeby nie utworzyły pionowego rytmu. Na bocznych elewacjach wzorki są bardziej wymyślne, a jedna z nich została fantazyjnie podcięta u podstawy. W sensie budowlanym jest to normalny obiekt na planie litery „L”, z przejazdem pod krótszym skrzydłem. Wszystkie otwory okienne są, jak Pan Bóg przykazał, prostokątne, wyjąwszy dwukondygnacyjną część konferencyjną, gdzie fragmenty murów odbiegają od pionu i poziomu.

[srodtytul]Postępowa dyskryminacja[/srodtytul]

Wzorki z elewacji nie dają o sobie zapomnieć w holu – biegną po podłodze i nadają niezwykłą formę kontuarowi recepcji. W pokojach jest już całkiem normalnie – przemyślany funkcjonalizm z kodem kolorystycznym sieci hotelowej: pokoje i łazienki np. czerwone lub niebieskie. Nowocześnie, z dyskretnym oświetleniem. W pokojach dodatkowo postępowo i poprawnie politycznie – w każdym karteczka na biurku z przekreślonym papierosem. – Bierzemy pod uwagę ekonomiczny aspekt prowadzenia hotelu. Jeżeli w pokoju ktoś zapali parę papierosów, to trzeba wyprać firanki i wykładziny. To jest koszt. Wiemy też z doświadczenia, że nawet goście palący czują dyskomfort w pokoju, w którym ktoś palił – przekonuje Maciej Głownia, dyrektor krakowskiego hotelu.

[srodtytul]Bajer tylko od frontu[/srodtytul]

Pod jednym względem nowy hotel jest bardzo staroświecki – „odlotowa” elewacja jest tylko od frontu, tzn. od strony ronda Grunwaldzkiego. Elewacje tylne, wychodzące na blokowisko z lat 70. XX w., przypominają blok mieszkalny. Ale nie ma co wydziwiać – prestiżowy brytyjski miesięcznik „Wallpaper” we wrześniu ubiegłego roku umieścił krakowski Park Inn pośród najciekawszych nowych projektów w Polsce.

Za kilka lat na sąsiedniej działce przybędzie hotelowi konkurent – Centrum Kongresowe zaprojektowane przez Ingarden & Ewý Architekci. Z okazji powstania Mangghi Krzysztof Ingarden sparafrazował kiedyś sztandarowe hasło modernizmu. „Form follows function” (forma wynika z funkcji) przekształcił na: „form follows poetry” (forma wynika z poezji).

W przypadku Park Inn nie będzie nadużyciem trawestacja: form follows marketing.

Zaczęło się 15 lat temu, kiedy przy rondzie Grunwaldzkim zbudowano Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha – niezwykły budynek o skomplikowanej geometrii, z falistym dachem nawiązującym formą do pobliskiej rzeki. Jego ideę naszkicował japoński architekt Arata Isozaki, a wcielili w życie – w kamieniu, drewnie i szkle – Krzysztof Ingarden i Jacek Ewý wraz z zespołem JET Atelier. Następne pokolenie architektów zrobiło podobnie: futurystyczną bryłę hotelu Park Inn wymyślił berlińczyk Jürgen Mayer, a resztę załatwili krakowscy projektanci.

Pozostało 87% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"