Szalony tandem: kolarz i pies

O bikejoringu – najszybszym z psich zaprzęgów, mówi wicemistrz świata tej dyscypliny

Publikacja: 17.03.2010 00:18

Szalony tandem: kolarz i pies

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Rz: Jak ludzie reagują, gdy mówi im pan, że ściga się na rowerze przyczepionym do psa? Zdziwieniem, śmiechem?[/b]

[b]Marek Długołęcki:[/b] Śmiechem nie. Ale zaciekawienie jest duże i zawsze pojawia się seria pytań: skąd ten sport? Gdzie się go uprawia? Jak ten pies ciągnie i kto decyduje, w którym kierunku jechać, skoro pies jest z przodu? Dlaczego lina łącząca rower z psem musi być amortyzowana? Jaki jest język komend?[wyimek]Marek Długołęcki od 12 lat bierze udział w zawodach kolarskich. Bikejoring uprawia profesjonalnie od dwóch lat. W tym czasie zdobył już brązowy medal w mistrzostwach Europy i srebrny w mistrzostwach świata. [/wyimek]

[b]Jaki jest?[/b]

Prosty. Gee (dżi)! – w prawo. How! (ha!) – w lewo. Straight ahead! – prosto. Heja! go! – przyspiesz. Meta! – cała naprzód, kończymy, możemy wygrać. Oraz hooo hoou – spokojnie, zwolnić.

[b]Dlaczego mówi się, że bikejoring to dyscyplina kamikadze? [/b]

Bo gdy startujemy, jesteśmy w dzikim, oszałamiającym pędzie. Jeździmy bardzo szybko, bardzo krótko i bardzo agresywnie. Jesteśmy najszybsi ze wszystkich psich zaprzęgów.

[b]Szybsi niż sanie, które ciągną zimą psy?[/b]

Tak. W żadnym innym sporcie z udziałem psa nie osiąga się takich prędkości w wyścigach. Pewnie dlatego, że w żadnym z pozostałych nie łączy się na taką skalę pracy mięśni ludzkich i psa. Te sporty są coraz popularniejsze. Można je uprawiać przez cały rok, i w górach i na równinach, zarówno indywidualnie, jak i grupowo. Z psim zaprzęgiem łączony jest trekking i jogging, zimą sanie lub narty, latem specjalny wózek lub właśnie rower.

[b]O jakich prędkościach mówimy?[/b]

Średnie z zawodów wahają się między 30 a 35 km na godzinę. Maksymalne dochodzą do 50 – 60 km na godzinę.

[b]Dlatego wybrał pan ten sport?[/b]

Nie tylko. Owszem, fascynujące jest, że z psem można pędzić w przestrzeń, gdzieś w las, z niesamowitą prędkością. Ale tu najważniejsza jest ekstremalna praca. Bo trzeba skoordynować pracę swoją i zwierzęcia. Uważać na trasę, na siebie, na rower, na psa, na współzawodników i ich psy. Zwierzęta, gdy mijają się w wyścigach, czasem próbują skoczyć sobie do gardeł. Nad wszystkim w tym dzikim pędzie należy panować. Kontakt z psem jest też niesamowity. Te zwierzęta są bardzo emocjonalne, mają ducha walki i to się udziela. Entuzjazm psa, jego chęć do biegu dopinguje zawodnika.

[b]Wiem, że pana pierwsze wyścigi w 2004 r. miały charakter spacerowy...[/b]

Bo zwierzę nie było moje! Chciałem zobaczyć, co to bikejoring, i startowałem na wypożyczonych psach. To było ciekawe przeżycie. Pies po starcie, po pokonaniu kilkudziesięciu metrów, postanowił, że wraca do właścicielki. Gdy go przekonałem, by jednak pójść w kierunku mety, pobiegł, ale nonszalancko, z prędkością rekreacyjną. Mało tego, na trasie dwa razy się załatwiał! Po prostu nie zależało mu na moim wyniku. Z własnym psem wygląda to zupełnie inaczej. Zoja jest greysterem, czyli krzyżówką charta angielskiego – najszybszego psa na świecie, z wyżłem niemieckim – bardzo wytrzymałym psem myśliwskim. Ma w sobie ogromną chęć wysiłku i biegu, wręcz muszę ją hamować.

[b]Co jest główną siłą tandemu? Pies, kolarz, po równo?[/b]

To zależy. Proporcje zależą od możliwości kolarza, do których pies musi być dostosowany. Jeśli ktoś jest słabszy kolarsko, musi mieć większego psa, choć z kolei taki pies ma ograniczenia – nie będzie bardzo szybki. Pies daje od 20 do 40 proc. napędowej siły. Efektywność zwierzęcia zależy od umiejętności komunikowania się z nim za pomocą kilku prostych komend. A także od zgrania tandemu, wzajemnego zaufania.

[b]Jeśli coś szwankuje podczas wyścigu, to najczęściej z winy psa, powodów technicznych czy błędu człowieka? [/b]

Gdy warunki nie są sprzyjające, jest śliskie błoto i mamy wywrotki na zakrętach czy drewnianych mostkach, to trudno znaleźć winnego. Poza taką sytuacją – zawsze z powodu kolarza. Z własnego doświadczenia widzę, że jeśli Zoja popełnia błąd, to tylko dlatego, że ja np. za szybko daję komendę. Ona reaguje natychmiast. I skąd ma pies wiedzieć, że właśnie skręcił w drogę nienależącą do trasy?

[b]A jak zdobywa się sponsorów dla tego sportu? Gdzie miejsce dla publiczności, gdy pędzi się po lasach?[/b]

Faktycznie, ścigamy się jak kolaże cross country, na lekkich rowerach ze sztywną ramą, najczęściej po ścieżkach polnych i leśnych. Psy nie mogą biegać na asfalcie i po kostce brukowej. To dla nich zbyt twarde podłoże (zdzierają im się poduszki w łapach, pazurki). Co nie znaczy, że publiczności nie można zdobyć, nawet w miastach. W Czechach zorganizowano nam zawody w parku zamkowym położonym wzdłuż jeziora w centrum miasta. To była widowiskowa trasa, z odcinkiem na pięknym, starym pomoście. Ludzie kibicowali nam, siedząc na trawnikach i ławkach.

Coraz częściej wyścig bikejoringu dokładany jest do innych, popularnych w danym regionie zawodów kolarskich. Na ogół na ich zakończenie, jako ciekawostka i dodatkowa atrakcja dla publiczności. Czyli możemy ścigać się wszędzie. Warunkiem jest tylko podłoże.

[ramka][srodtytul]Kto kogo ciągnie[/srodtytul]

Zawodnik jedzie na rowerze, przed nim biegnie pies w specjalnej uprzęży, połączony z kolarzem amortyzowaną liną. Wyścigi odbywają się głównie na terenach leśnych. Do pokonania jest dystans między 5 a 10 km, zawodnicy startują w odstępach jednominutowych. Każde zawody składają się z dwóch startów, najczęściej w sobotę i niedzielę, po tej samej trasie. Do klasyfikacji końcowej liczy się łączny czas z obu przejazdów. Na końcowy sukces ma wpływ wiele czynników. Kluczowe są wydolność psa i zawodnika, ale także umiejętności techniczne, zgranie kolarza z psem. Pies prowadzi zaprzęg, można nim sterować wyłącznie za pomocą komend głosowych.

[i]Najbliższe zawody w Polsce: Lubieszów, 27 – 28 marca

[link=http://www.bikejoring.pl]www.bikejoring.pl[/link]

[link=http://www.psiesztuczki.pl]www.psiesztuczki.pl[/link][/i][/ramka]

[b]Rz: Jak ludzie reagują, gdy mówi im pan, że ściga się na rowerze przyczepionym do psa? Zdziwieniem, śmiechem?[/b]

[b]Marek Długołęcki:[/b] Śmiechem nie. Ale zaciekawienie jest duże i zawsze pojawia się seria pytań: skąd ten sport? Gdzie się go uprawia? Jak ten pies ciągnie i kto decyduje, w którym kierunku jechać, skoro pies jest z przodu? Dlaczego lina łącząca rower z psem musi być amortyzowana? Jaki jest język komend?[wyimek]Marek Długołęcki od 12 lat bierze udział w zawodach kolarskich. Bikejoring uprawia profesjonalnie od dwóch lat. W tym czasie zdobył już brązowy medal w mistrzostwach Europy i srebrny w mistrzostwach świata. [/wyimek]

Pozostało 89% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"