Reklama

Zdumiewające palce Chińczyka

Płytą nagraną dla EMI Yundi rozpoczyna nowy etap w życiu, ale nadal pozostaje przy Chopinie.

Publikacja: 16.04.2010 02:05

Yundi Li Chopin Nocturnes EMI Classic 2010

Yundi Li Chopin Nocturnes EMI Classic 2010

Foto: Rzeczpospolita

Kiedy dziesięć lat temu wygrał Konkurs Chopinowski, miał zaledwie 18 lat. – Wiedziałem wówczas, że przede wszystkim muszę się dalej uczyć – wspomina dzisiaj Yundi. – Zdecydowałem się zostać w Hanowerze u profesora Ario Vardiego, z którym nawiązałem kontakt jeszcze przed zdobyciem nagrody w Warszawie.

[srodtytul]Grać u najlepszych[/srodtytul]

O zwycięzcę prestiżowego konkursu szybko wszakże upomniał się świat i Yundi rozpoczął intensywne życie koncertowe. A w 2002 r. podpisał ekskluzywny kontrakt z Deutsche Grammophon, dzięki czemu w następnych latach wydał sześć płyt.

W ciągu dekady, jaka minęła od konkursowego sukcesu, nie on stał się gwiazdorem światowych estrad, ale rodak i rówieśnik Lang Lang, także artysta ze stajni Deutsche Grammophon. Yundi pozostawał w jego cieniu, a nawet z każdym rokiem powiększał się między nimi dystans.

Ostatnio 28-letni obecnie pianista dokonał paru istotnych zmian w życiu. Wrócił do ojczyzny i mieszka w Pekinie.

Reklama
Reklama

– Świat zrobił się tak mały, że nie jest ważne, gdzie artysta ma dom – uważa. – A poza tym w Chinach życie muzyczne rozkwita. Są nowoczesne sale koncertowe i orkiestry, najsłynniejsze zespoły ze świata przyjeżdżają do Pekinu czy Szanghaju. Miliony młodych ludzi uczą się grać na fortepianie, mam tam swoją publiczność, a mój sukces dodał wiary młodym ludziom. Uwierzyli, że świat muzyki klasycznej może być dostępny dla każdego.

[srodtytul]Z fortepianem w świat[/srodtytul]

Kilka miesięcy temu Yundi zawarł kontrakt z innym koncernem fonograficznym – EMI, który zaczął intensywnie go promować. Efekty już są, ukazał się dwupłytowy album ze wszystkimi nokturnami Chopina.

– Polski kompozytor nadal zajmuje szczególne miejsce w mojej karierze – tłumaczy. – Od jego muzyki zaczynałem i przy niej pozostanę. Gram wielu romantyków, ale ciągle będę wracał do Chopina.

W roku 2010 ma zaplanowane recitale m.in. w Hongkongu, Bejrucie, Londynie (tu zagra w Royal Festival Hall), Luksemburgu, Abu Dhabi, Nowym Jorku (w Carnegie Hall, miejscu otoczonym legendą), Paryżu, Frankfurcie, Monachium czy Mediolanie.

– Mam jednak sporo swobody – przyznaje. – Sam mogę decydować o tym, co robię, zadbać też o swój dalszy rozwój.

Reklama
Reklama

1 marca Yundi wziął udział w uroczystym koncercie w Warszawie z okazji 200. rocznicy urodzin Chopina. Mieliśmy więc okazję się przekonać, jak obecnie gra.

Płyta potwierdza tamte wrażenia. Chińczyk jest niesłychanie sprawnym pianistą, jego palce mkną z lekkością po klawiaturze, jakby nawet najbardziej skomplikowany pasaż nie sprawiał mu problemów. Czasami chciałoby się jednak, aby zatrzymały się na dłużej, przykuły uwagę dogłębniej przemyślanym fragmentem, nieoczekiwanym pomysłem.

Słuchając nagrań, zastanawiałem się, gdzie Yundi ukrywa swoje emocje. Jego uczuciowa powściągliwość nie wynika z innej od naszej tradycji kulturowej, Lang Lang bywa bowiem niesamowicie ekspresyjny. I doszedłem do wniosku, że Yundi to perfekcyjnie wykształcony pianista ery globalizmu. W podobnym stylu gra obecnie wielu młodych ludzi z rozmaitych krajów, którym się wydaje, że techniczna doskonałość jest głównym celem.

Tymczasem kiedy artysta proponuje nam komplet chronologicznie ułożonych nokturnów Chopina – od zwiewnych utworów młodzieńczych po te dramatyczne komponowane u schyłku życia – chcielibyśmy, aby zaproponował też ciekawą narrację. Pokazał, jak zmieniała się ich forma i to, że kryje się w nich bogactwo uczuć, brzmień i barw. Szkoda, że Yundi z tej szansy nie skorzystał.

Kiedy dziesięć lat temu wygrał Konkurs Chopinowski, miał zaledwie 18 lat. – Wiedziałem wówczas, że przede wszystkim muszę się dalej uczyć – wspomina dzisiaj Yundi. – Zdecydowałem się zostać w Hanowerze u profesora Ario Vardiego, z którym nawiązałem kontakt jeszcze przed zdobyciem nagrody w Warszawie.

[srodtytul]Grać u najlepszych[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Kultura
Lech Majewski: Mamy fantastyczny czas dla plakatu. Nie boimy się AI
Reklama
Reklama