Sformułowane w Deklaracji ogólne zasady traktowania zwierząt zakładają, że każde zwierzę ma prawo do życia i istnienia, i z tego powodu człowiek jest zobowiązany do opieki nad nim, troski i ochrony. Każde działanie, które powoduje niepotrzebne cierpienie zwierzęcia, w tym także jego porzucenie, jest zachowaniem nielicującym z godnością człowieka.
Te słowa, oczywiste dla wszystkich, którzy zwierzęta lubią i szanują, wciąż jeszcze budzą zdumienie czy wręcz oburzenie. Według niektórych "Deklaracja to zbiór pobożnych życzeń i moralnych pouczeń niemających czasami nic wspólnego z językiem praw, np. „porzucenie zwierzęcia jest okrutną i hańbiącą praktyką”" (Maciej Brochwicz, "Wieprze przed perły, czyli o prawach zwierząt", artykuł zamieszczony na stronie rodzinakatolicka.pl). Według autora "rozwój tzw. praw zwierząt zagraża prawom ludzi", a osąd swój opiera na fakcie, że jednym z najbardziej zagorzałych obrońców braci mniejszych jest kontrowersyjny etyk Peter Singer, zwolennik eutanazji i aborcji.
[srodtytul]Tradycja rzecz nieświęta[/srodtytul]
Aktywni obrońcy praw zwierząt angażują się w mniej lub bardziej spektakularne akcje, mniej lub bardziej kontrowersyjnych organizacji. Bywa, że działania takie przynoszą efekty.
Tak zdarzyło się w hiszpańskiej Katalonii, gdzie parlament zakazał korridy, mimo wielowiekowej tradycji. Widowiskowe happeningi, organizowane głównie przez organizację PETA ([link=http://www.peta.org/]People for the Ethical Treatment of Animals[/link]), wpłynęły na wyobraźnię ponad 180 tys. Katalończyków. Ich obywatelska inicjatywa zakazu korridy musiała zostać rozpatrzona przez tamtejsze władze i zyskała poparcie. Tak Katalonia stała się drugim miejscem w Hiszpanii (po Wyspach Kanaryjskich, które wprowadziły ten zakaz w 1991 r.), gdzie byki nie będą ginąć przy wrzasku tłumów.
W Hiszpanii PETA ma wciąż pole do popisu. W Pampelunie podczas słynnego festynu Sanfermines ku czci patrona miasta, gdy odbywają się gonitwy ludzi i byków, członkowie PETA organizują "Ludzki bieg". Setki półnagich ludzi biegną ulicami miasteczka w proteście przeciwko i samym biegom byków, i korridzie, podczas której giną zwierzęta uczestniczące w wyścigu. "Bieg ludzki" ma być alternatywą dla tego, w którym muszą uczestniczyć przerażone i udręczone byki. Ale w Pampelunie jeszcze biegów nie zakazano.