Nie całkiem jak u siostry polityka Piotra Ikonowicza, malarki i byłej bratowej restauratora Adama Gesslera. Tam kelnerki w wykrochmalonych fartuszkach kłaniają się klientom w pas i z wdziękiem kroją śmietanowe torty ozdobione świeżymi figami, truskawkami, kiwi. W powietrzu unosi się intensywny zapach świeżego ciasta i ciętych lilii. Ale może Martę Grycan wyróżniać będzie właśnie względna oszczędność stylu? W końcu ona też ma mieć swój kulinarny telewizyjny show. Nakręciła już nawet pilotowy odcinek, ale od roku leży na dnie szuflady. Do tej pory nie było zainteresowania, ale teraz...
Marta i jej agentka nie potwierdzają, ale do mediów regularnie przeciekają plotki o nowym programie.
Adam Gessler, legendarny stołeczny restaurator, właściciel Przekąsek Zakąsek, czy U Kucharzy, znany z programu „Wściekłe gary" i procesów z władzami Warszawy, już dziś deklaruje, że jeśli show Marty Grycan powstanie, to nie obejrzy ani jednego odcinka. Również ze względu na zapatrzenie autorki w jego byłą bratową, z którą od lat są w konflikcie. – Magda zrobiła ludziom krzywdę, ubierając kuchnię w pozory, odzierając ją z tego, co w niej najważniejsze, a więc z autentyczności, świeżości produktów i smaku. Zamiast tego u niej liczą się zewnętrzność, kolor serwetki, wymyślne nazwy. A teraz ta szkoła pozoru, miałkości znajduje zwolenników. Mój system wartości nie pozwala mi się na to godzić – mówi Adam Gessler. Równie ostro krytykuje Martę Grycan. Straciła w jego oczach, kiedy opublikowano zdjęcia jej córki. Również te w „Viva Moda", gdzie 15-latka pozuje owinięta zaledwie w kawałek materiału. – Co za matka pozwala córce na tak odważne kreacje i wystawia ją na obiektywy fotografów? – pyta, dołączając do chóru oburzonych strojem Wiktorii.
Ubrana w pozory
W telewizyjnym świecie nie wróżą kulinarnemu show Marty Grycan długiego żywota. Jej pozycja cukierniczki nie jest jeszcze stabilna, ludzie nie nauczyli się cenić jej – naprawdę pysznych – rurek z kremem budyniowym czy babeczki szarlotki z czapeczką z bezy. – Poza tym jest mało wyrazista. Jak beza Pavlova jest słodka, ale mdła, i dlatego szybko się przejada. Lepiej wygląda, niż mówi – przekonuje scenarzysta jednego z programów kulinarnych. Nie wypowie się pod nazwiskiem, bo nie ma czasu – jak mówi – na otwieranie pism przedsądowych. Zresztą, a nuż Marta Grycan z pomysłem programu przyjdzie do niego? Pieniądze zawsze się przydadzą, nie pogardzi.
O programie na razie cicho, o książce wiadomo, że będzie nosiła tytuł „Marta na obcasach", ale o Grycankach i tak jest coraz głośniej. Na blogu Doroty Wróblewskiej pod ich tematem wciąż przybywa komentarzy, a jeśli przestanie, adwokat Marty Grycan znów ruszy do ataku. Ostatnio w kolejnym piśmie wezwał Wróblewską do usunięcia z bloga treści jego pisma, bo narusza to tajemnicę korespondencji. Nie odpuszcza też Pudelek – pierwszy, który porównał Grycanki do Kardashianek. O dziedziczkach lodowej fortuny pisze częściej niż o Dodzie: a to, że Marta wygryzie jednak Magdę Gessler, a to, że według projektanta mody Dawida Wolińskiego jest niczym wielbicielka burleski Dita von Teese. Odnotowuje, że polski trener celebrytów z Hollywood Witold Szmońda uważa, iż Marta Grycan „jest bardzo sexy". Cytuje też Michała Piroga, który na swoim profilu na Facebooku zamieszcza dowcip: „Pytanie do nowej polskiej gwiazdy: Czym się pani zajmuje, co pani robi? Ja bywam, a mój mąż robi lody".