Jacek Sempoliński nie żyje

Zmarł Jacek Sempoliński, wybitny malarz i rysownik. Miał 85 lat. Artystę wspomina Agnieszka Morawińska, dyrektorka Muzeum Narodowego w Warszawie

Publikacja: 30.08.2012 18:49

Jacek Sempoliński

Jacek Sempoliński

Foto: Dziennik Zachodni, Mac Maciej Kaczanowski

Studiował na warszawskiej ASP, w której potem przez lata był uwielbianym przez młodzież wykładowcą. W latach 1953-1957 wykonywał polichromie odbudowywanych kamieniczek Nowego i Starego Miasta w Warszawie. Jego malarstwo wpisuje się w kontekst dwóch nurtów polskiej sztuki lat powojennych: tradycji koloryzmu i pokolenia Arsenału 55, zbuntowanego wobec socrealizmu.

Interesowały go nie tylko problemy koloru i światła, ale także wątki egzystencjalne. Od lat 70. malował cykle „Twarz" i „Ukrzyżowanie", w których obsesyjnie drążył problemy przemijania i śmierci. W latach 80. rozpoczął cykl „Czaszek" o tematyce z pogranicza filozofii i religii. Dokonywał fizycznej destrukcji swych ciemnych płócien, przecierając je i dziurawiąc. Chciał w ten sposób spotęgować ekspresję: wyrazić cierpienie i ból istnienia. Uważał, że człowiek poprzez sztukę kontaktuje się nie tylko z rzeczywistością materialną, ale także duchową.

W okresie stanu wojennego był związany z ruchem kultury niezależnej. W 2002 r. odbyła się w Zachęcie jego retrospektywna wystawa zatytułowana „A me stesso" (Sobie samemu). Był laureatem m.in. Nagrody im. Jana Cybisa i Nagrody im. Brata Alberta. Dwa miesiące temu otrzymał medal Gloria Artis.

m.k.

Żył i tworzył, jakby sztuka była sprawą największej powagi

Parę tygodni temu odbierał medal Gloria Artis. Był słaby i chory, jednak to, co mówił, jak zwykle zapadało w pamięć. Opowiadał, że jako chłopiec marzył, by zostać śpiewakiem operowym. Kiedy miał już podjąć decyzję o dalszej edukacji, przestraszył się, że może jednak fałszować. Tego by nie zniósł i został malarzem. Ale ten strach o to, że w tym, co robi, może się pojawić fałszywy ton, nie opuszcza go do dziś. Było to wstrząsające wyznanie 85-letniego mistrza.

Jacek Sempoliński był wielkim artystą i moralnym drogowskazem dla całego środowiska. Całkowicie pozbawiony małostkowości, zawiści i innych cech, które są w każdym z nas. Należał to artystów starego typu: skupiony na pracy i swojej wizji, nie szedł na żadne kompromisy, koncesje, obce mu były wszelkie zabiegi promocyjne. Pięknie wspominał dawną Warszawę, w której się wychował. Nie miał naśladowców, epigonów, to, co robił, było pozbawione jakiejkolwiek maniery, którą można podrobić, całkowicie własne, jakby tworzone poza czasem i wszelkimi tendencjami.

Do końca interesował się nową sztuką, lubił młodych artystów, śledził wystawy. Jako członek rady programowej przy dyrektorze Zachęty przez prawie dziewięć lat opowiadał się niezmiennie po stronie sztuki nowej, niepokornej, nieukładającej się z bieżącym gustem, nieschlebiającej widzowi, wymagającej, choć był z nas wszystkich najstarszy.

Agnieszka Morawińska, dyrektorka Muzeum Narodowego w Warszawie

j.t.

Studiował na warszawskiej ASP, w której potem przez lata był uwielbianym przez młodzież wykładowcą. W latach 1953-1957 wykonywał polichromie odbudowywanych kamieniczek Nowego i Starego Miasta w Warszawie. Jego malarstwo wpisuje się w kontekst dwóch nurtów polskiej sztuki lat powojennych: tradycji koloryzmu i pokolenia Arsenału 55, zbuntowanego wobec socrealizmu.

Interesowały go nie tylko problemy koloru i światła, ale także wątki egzystencjalne. Od lat 70. malował cykle „Twarz" i „Ukrzyżowanie", w których obsesyjnie drążył problemy przemijania i śmierci. W latach 80. rozpoczął cykl „Czaszek" o tematyce z pogranicza filozofii i religii. Dokonywał fizycznej destrukcji swych ciemnych płócien, przecierając je i dziurawiąc. Chciał w ten sposób spotęgować ekspresję: wyrazić cierpienie i ból istnienia. Uważał, że człowiek poprzez sztukę kontaktuje się nie tylko z rzeczywistością materialną, ale także duchową.

Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem
Kultura
Dzień Dziecka w Muzeum Gazowni Warszawskiej
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego