Reklama

Stanisława Celińska, Nowa Warszawa, Nowy Teatr, Polskie Radio SA CD 2012

Z banalnych piosenek Stanisława Celińska potrafi ułożyć świetny spektakl - pisze Jacek Marczyński

Aktualizacja: 04.01.2013 09:56 Publikacja: 04.01.2013 08:50

Stanisława Celińska śpiewa piosenki z płyty na koncertach Nowego Teatru

Stanisława Celińska śpiewa piosenki z płyty na koncertach Nowego Teatru

Foto: Nowy Teatr, Magda Hueckel Magda Hueckel

Red

Trudno uwierzyć, że to jej debiutancka płyta, bo śpiewała od początku aktorskiej kariery. W 1969 r. pojawiła się w konkursie premier festiwalu w Opolu i mocnym głosem dla piosenki „Ptakom podobni" wywalczyła wyróżnienie.

Reklama
Reklama

Zobacz galerię zdjęć

Potem wielokrotnie pojawiała się na festiwalowych galach, koncertach, przygotowywała własne recitale. Do dziś jej interpretacje przeboju „Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej" czy „Songu sprzątaczki" cieszą się ogromnym powodzeniem na YouTubie. A jednak na pierwszy album Stanisława Celińska musiała czekać do 65. roku życia.

Kobiecie nie należy wypominać lat, ale artystka sama, promując płytę „Nowa Warszawa", przypomina swój wiek. Jakby chciała podkreślić, że na debiut nigdy nie jest za późno. A to, co daje dziś słuchaczom, nie jest zbiorem sprawdzonych numerów estradowych, których Celińska ma wiele w repertuarze. Jej album „Nowa Warszawa" jest absolutnie niezwykły, tak bardzo odbiega od tego, co proponuje cała nasza fonografia.

Pozornie panuje tu przedziwne pomieszanie. Mamy 11 piosenek o Warszawie z różnych epok. Jest spopularyzowany przez kapele podwórkowe „Bal na Gnojnej" i uchodząca przez lata za symbol  estradowego kiczu „Cała Warszawa", która dała tytuł rewii w teatrzyku Morskie Oko w 1930 r. Słowa stworzył fabrykant przebojów Andrzej Włast, który potem już za murami getta napisał wstrząsający tekst „Warszawo ma", wykorzystując znaną melodię Casimira Georges'a Oberfelda (urodził się w Łodzi, przed drugą wojną osiadł we Francji, ale i tak zginął w Auschwitz).

Reklama
Reklama

Stanisława Celińska mówi, że chciała zaśpiewać tę piosenkę od chwili, gdy usłyszała ją w filmie „Zakazane piosenki" w interpretacji Zofii Mrozowskiej. Dodała zaś do niej m.in. szlagier okresu powojennej odbudowy „Deszcz" (z tekstem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego), przebój Czesława Niemena czy popową „Taką Warszawę" Bajmu.

Nic w wersji Celińskiej nie przypomina oryginału. Stworzyła nostalgiczny spektakl o losach miasta, w którym „Hitler i Stalin zrobili co swoje", by przywołać słowa Muńka Staszczyka. Jeśli  ktoś twierdzi, że dobrze zna przebój T.Love o „zielonym, pieprzonym Żoliborzu", niech wsłucha się w melorecytację aktorki. Będzie zdumiony, jak wiele nieodkrytych dotąd wartości wydobyła z tego tekstu. Podobnie stało się z innymi utworami. Celińska udowodniła, że nawet w banalnych słowach można odnaleźć głębszą refleksję, a w piosenkach odbijają się ludzie i czasy, w których żyli i żyją.

Współautorami sukcesu są: młody pianista Bartek Wąsik oraz Royal String Quartet. On jest autorem aranżacji na fortepian i kwartet smyczkowy. Zaproszony zespół to czołówka nie tylko polskiej kameralistyki, ale Royal String Quartet obok utworów Szymanowskiego i Góreckiego lubi niekonwencjonalne pomysły, czego dowodem zagrana przez nich na płycie „Warszawa" Davida Bowie i Briana Eno.

Tango Warszawa:

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama