Według raportu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości mamy w Polsce już milion samozatrudnionych. Wśród nich są handlowcy, przedstawiciele branży usługowej i freelancerzy. Zamiast pracodawcy, pracują z klientem, a ten często płaci wtedy, kiedy ma pieniądze. Dla wielu kontrahentów terminy płatności istnieją tylko na papierze, a oczekiwanie na obiecany przelew i próby samodzielnego windykowania długów to zmora polskich przedsiębiorców.
Ci, którzy są zatrudnieni w formie umowy zlecenie lub o dzieło również nie zawsze mogą określić swój dochód mianem stałego, dlatego Polacy coraz częściej wybierają stres związany z prowadzeniem własnej działalności zamiast tego towarzyszącego pracy na pełen etat. I często dobrze na tym wychodzą, a dzięki większym dochodom mogą sobie pozwolić na śmielsze plany finansowe.
Wypoczęci i wypłacalni
„Większość klientów spłaca swoje pożyczki w terminie i chętnie zaciąga kolejne. Pożyczanie pieniędzy przestało być sposobem na łatanie dziury w domowym budżecie. To raczej odpowiedź na codzienne marzenia, na które nie zawsze możemy sobie pozwolić w danym momencie miesiąca. Przypływ gotówki jest często kwestią nawet kilku dni." – przekonuje Sylwia Ambroziak, Dyrektor Zarządzający z firmy Friendly Finance Poland, operatora usługi Pozyczkomat.pl.
A badania pokazują, że coraz chętniej pożyczamy pieniądze w instytucjach finansowych, zamiast od krewnych i znajomych. Tylko 6% Polaków ma zwyczaj zadłużania się u osób prywatnych. Chociaż w obydwu przypadkach musimy zwykle oddać nieco więcej, niż pożyczyliśmy to zewnętrzne wsparcie finansowe jest wciąż chętnie wybieranym lub jedynym sposobem na realizację bieżących potrzeb finansowych.